Trzecie miejsce ŁKS Sphinx także może zapewnić awans

W środę rewanże, a przypomnijmy, że rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Mecz ełkaesiaków z Rosą rozpocznie się o godz. 20.

Podopieczni trenera Piotra Zycha od początku panowali nad sytuacją na parkiecie w Radomiu. Zdobyli 12 punktów z rzędu nie tracąc żadnego, co już na początku spotkania zdeprymowało radomian. Zwraca uwagę to, że ełkaesiacy wymusili na rywalach aż 16 strat, a sami mieli ich tylko 7.

Rewanż wcale nie musi być jednak łatwy, bo Rosa ma nóż na gardle. Ważna będzie koncentracja. Miejmy nadzieję, że łodzianie nie poczują się przedwcześnie zwycięzcami, tylko wyjdą na parkiet z nastawieniem na twardą walkę.

Pachnie sensacją w parze MKS Dąbrowa - Asseco Prokom II, z której wyłoniony zostanie rywal ŁKS lub Rosy. Rezerwy mistrza Polski były bliskie sprawienia sensacji, przegrywając w Dąbrowie zaledwie punktem. Znakomity mecz w zespole z Gdyni rozegrał były ełkaesiak Grzegorz Mordzak, zdobywając 23 punkty. W Łodzi pojawiły się już głosy, że jeśli ŁKS Sphinx wygra rywalizację z Rosą, a Prokom II z Dąbrową, to łodzianie mają zapewnione miejsce w ekstraklasie, bo rezerwy mistrza nie mogą przecież awansować do elity. O wyjaśnienie tej hipotetycznej kwestii poprosiliśmy sędziego koszykówki Piotra Ciesielskiego.

- Jeśli zespół Asseco Prokom II awansuje do półfinału i wygra tam rywalizację, to oczywiście nie awansuje - mówi Ciesielski. - Nie oznacza to jednak, że automatyczny awans uzyska jego przeciwnik. Drużyna pokonana w półfinale przez gdynian grać będzie o trzecie miejsce w pierwszej lidze i dopiero zwycięzca tej rywalizacji awansuje do ekstraklasy wraz z finałowym rywalem Asseco Prokomu II - dodał Ciesielski.

Na razie jednak ŁKS Sphinx musi się skoncentrować na środowym meczu z Rosą. Radomianie wygrali na wyjazdach 10 z 15 meczów, a w Łodzi ulegli ŁKS 72:79, ale dopiero po dogrywce (5:12).