Mecz obserwowała spora grupa kibiców, którzy wspaniale i, co należy podkreślić, kulturalnie dopingowali widzewianki i na pewno w znacznym stopniu przyczynili się do ich zwycięstwa. Dzięki fantastycznemu występowi Aleksandra Pawlak została graczem 16. kolejki I ligi.
Zbiórka wśród kibiców
Kibicom należą się słowa pochwały także z innego powodu. Dotrzymali słowa i tak jak zapowiadali, złożyli się na kary, które klub musiał zapłacić z powodu rac. Oprócz biletu wstępu wyznaczyli specjalną cegiełkę na rzecz kar.
Zły początek
Spotkanie rozpoczęło się niekorzystnie dla widzewianek, które początkowo grały bez dopingu fanów i odbiło się to na grze. Do momentu aż zerwał się doping łodzianki przegrywały 10:17. Wtedy jednak coś drgnęło w ich grze, trzy trójki zaliczyła niekwestionowana liderka widowiska - Aleksandra Pawlak - i wysoką przewagę rywalek udało się zmniejszyć do trzech oczek po pierwszej kwarcie. Niestety cały czas łódzkie zawodniczki miały problemy z rozbiciem obrony strefowej koninianek, a tym z kolei dobrze "siedział" rzut.
W drugiej kwarcie udało się odrobić zaledwie jeden punkt i na przerwę MKS schodził z prowadzeniem 40:38. Trzecia odsłona meczu, zazwyczaj najsłabsza w wykonaniu Widzewa, dla odmiany była jedyną wygraną z dużą przewagą. W konsekwencji udało się w końcu uzyskać większe prowadzenie w meczu, co zapowiadało wielkie emocje w hali Anilany. Ten, kto przyszedł na mecz (niestety istniały ograniczenia i nie wszyscy chętni zostali wpuszczeni) na pewno nie żałował, bo ostatnie minuty potyczki dostarczyły niezapomnianych emocji!
Nerwowa końcówka
Po trzech minutach gry w czwartej partii po prowadzeniu gospodyń nie było już śladu. Straty udało się zniwelować dopiero przy stanie 66:66 na cztery minuty przed zakończeniem. Rozpoczęła się wojna nerwów, lecz niestety w tym momencie MKS zdołał wypracować trzy oczka przewagi nad Widzewem. Wtedy jednak fantastyczny doping sporej rzeszy sympatyków z czerwono-biało-czerwonymi szalikami poderwał do walki łodzianki. W szybkim tempie odrobiły z nawiązką straty, na dwie minuty przed ostatnią syreną prowadziły 73:69 i wystarczyło tylko utrzymać przewagę.
Gdy zegar wskazywał 19 sekund do końca spotkania i przewaga Widzewa wynosiła pięć oczek wydawało się, że już nic nie jest w stanie wydrzeć gospodyniom zwycięstwa. Wtedy jednak nieupilnowana została Aleksandra Pietraszek, która trafiła za trzy punkty na 10 sekund przed końcem i wlała jeszcze odrobinę nadziei na dogrywkę w serca swoich koleżanek z drużyny. Widzew jednak szanował piłkę, a jeszcze tuż przed końcem dała się sfaulować na własnej połowie Anna Rajkowska. A że przeciwniczki przekroczyły już limit pięciu fauli, musiała wykonać rzuty osobiste. Trafiła jeden, co wywołało ogromy szał radości na trybunach. Okazało się, że to było ostatnie trafienie w tym spotkaniu.
Widzew zwyciężył, a radość zarówno koszykarek jak i kibiców trudno wprost opisać. To było czwarte zwycięstwo z rzędu w tym roku i kolejny krok w drodze widzewianek do ekstraklasy.
Czytaj także:
- ŁKS wygrywa ze Zniczem
- X kolejka rozgrywek siatkarzy amatorów
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?