Oczywiście teraz ćwiczenia aplikowane łodzianom przez trenera Radosława Mroczkowskiego i jego asystentów są już znacznie lżejsze. Ale efekt tego zobaczyliśmy dopiero w starciu z beniaminkiem ekstraklasy.
– Nasza gra wyglądała dużo lepiej, niż w poprzednich sparingach. Od razu założyliśmy sobie, że niezależnie od wyniku zagramy na dwa składy, tylko Ukah i Mielcarz walczyli przez pełne 90 minut. Tym bardziej się cieszę, że ci, którzy grali po przerwie, nie zaniżyli poziomu, ale utrzymali to, co było do przerwy i jeszcze kilka fajnych sytuacji stworzyli – mówił po meczu zadowolony szkoleniowiec.
Tak jak zapowiadaliśmy, testowany zdobywca jedynego gola, nigeryjski napastnik Princewill Ushie Okachi pozostał na obozie w Kamieniu i nie jest wykluczone, iż jeśli sprawdzi się w kolejnym teście, zwiąże się z Widzewem na dłużej (choć na pewno nie nastąpi to w tym tygodniu). Drugi ze sprawdzanych zawodników, boczny obrońca z Bośni Slavko Marić wrócił już do ojczyzny.
– My naprawdę nie potrzebujemy graczy gorszych od tych, których już mamy – przekonuje trener. – Interesują nas tylko lepsi.
W środę widzewiacy trenowali w ulewnym deszczu. Później udali się na odnowę biologiczną na basen. Ostatnim sparingpartnerem drużyny Mroczkowskiego będzie w najbliższą sobotę Korona. Spotkanie rozpocznie się w Kielcach o godz. 17 i uświetni oficjalną prezentację zespołu "złocisto-krwistych".
W minionych kilku latach widzewiacy bardzo często rozgrywali sparingi z kielczanami. Nie wszyscy pamiętają, że to właśnie łodzianie jako pierwsi walczyli z Koroną na jej nowym stadionie.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?