Przed rozpoczęciem sezonu aspiracje Budowlanych sięgały wysoko, więc nie można znaleźć w klubie osoby, która byłaby zadowolona.
Jest źle?
Maciej Kosmol (szkoleniowiec Budowlanych): - Trudno się cieszyć z ósmego miejsca, więc proszę tego ode mnie nie wymagać. Wszyscy czujemy ogromny niedosyt, bo mamy poczucie, że mogliśmy zdziałać znacznie więcej.
Kibice do końca wierzyli, że jednak poradzicie sobie chociaż z Piłą w decydujących meczach...
- Też wierzyłem. Niestety, okazało się, że w kluczowych chwilach zabrakło nam zawodniczki, która kilkoma atakami byłaby w stanie ,,dokuczyć’’ rywalkom. Wielka szkoda, że nie było już z nami Belgijki Helen Rousseaux, wówczas może rozmawialibyśmy w znacznie lepszych humorach. Ale nie płaczmy nad rozlanym mlekiem.
Czy poważne zawirowania finansowe nie wpłynęły na postawę drużyny?
- Na pewno nie pomogły, to przecież oczywiste. Znacznie łatwiej skupić się tylko na kwestiach czysto sportowych. Ale nawet przy tych kłopotach powinniśmy wypaść lepiej.
Żałuje pan, że nie prowadził Budowlanych od początku sezonu. Zaczynał pan przecież jako asystent Mauro Massaciego...
- Przecież nie cofniemy biegu wydarzeń. Było, jak było, teraz ważna jest przyszłość.
W sezonie 2012/2013 będzie pan trenerem Budowlanych?
- Do oficjalnych rozmów z prezesem Marcinem Chudzikiem jeszcze nie doszło. Mamy trochę czasu na różne decyzje. Na razie wiadomo, że dziewczyny będą trenować do końca przyszłego tygodnia. Nie tracę wiary, że w przyszłym sezonie Budowlani będą silniejsi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?