Łodzianie przegrali na małym, prowincjonalnym stadionie w Radzionkowie 0:1 i stracili fotel lidera pierwszej ligi. Najważniejsze jest jednak, że nadal mają wyraźną przewagę nad kolejnymi zespołami w tabeli, bo punkty straciły też Flota Świnoujście i Piast Gliwice. Ten ostatni zespół już nie liczy się w grze o ekstraklasę.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudno pojedynek, tym bardziej, że Ruch w ostatnim meczu w Katowicach pokazał, że potrafi grać w piłkę - mówił Pyrdoł. Nie umieliśmy sobie stworzyć żadnej klarownej sytuacji do zdobycia bramki.
Akurat z tymi słowami Pyrdoła trudno się zgodzić, bo łodzianie, zwłaszcza do przerwy, mieli wiele okazji strzeleckich, ale je marnowali. Sam Jakub Kosecki mógł strzelić kilka goli.
- Gdy spojrzymy na nasze ostatnie mecze, to w żadnym nie mieliśmy tylu sytuacji - przyznał obrońca łódzkiego zespołu Michał Łabędzki.
- Nie będę przyczyn porażki szukał w stanie płyty boiska, choć trzeba przyznać, że w tym meczu nam nie pomagała - dodał Pyrdoł. Rzeczywiście, boisko w Radzionkowie jest chyba najgorszym w całej pierwszej lidze. Piłka podskakuje na kępach trawy, co stwarza problemy wszystkim zespołom grającym technicznie. A właśnie ełkaesiacy grają najbardziej techniczną piłkę w pierwszej lidze.
Gola na wagę trzech punktów dla radzionkowian zdobył Adrian Świątek, który jeszcze półtora roku temu był piłkarzem ŁKS. - Chciałem w tym meczu zdobyć gola i się udało - cieszył się po meczu Świątek, bardzo nieelegancko pożegnany swego czasu w Łodzi. - Wydaje mi się, że problemy, o których było słychać w ostatnich dniach w ŁKS wpłynęły na grę naszych dzisiejszych rywali.
Przypomnijmy, że ełkaesiacy w ubiegłym tygodniu zdecydowali się na zbojkotowanie świątecznego spotkania z władzami klubu. Nie odbył się też trening w Wielką Sobotę, choć klub do dzisiaj podtrzymuje, że zajęcia zostały już wcześniej odwołane. Piłkarze nie chcą o tym mówić, więc prawdę trudno jest ustalić. Ale jeżeli brak jednej, czy dwóch pensji może wpłynąć na formę zespołu, to co mają powiedzieć radzionkowianie, którzy zarabiają znacznie mniej, a wypłaty są jeszcze mniej regularne?
- Ci chłopcy dają innym klubom sygnał, żeby w czerwcu ich zatrudniły - mówił trener gospodarzy Artur Skowronek. - Boję się, że po sezonie zespół się rozpadnie.
Słowa Skowronka potwierdził Świątek. - Wszyscy tutaj gramy dla promocji - mówił bohater śląskiego zespołu. Świątek w trzech ostatnich meczach trafił do siatki rywali i pokazuje, że nadal jest czołowym napastnikiem. Wielka szkoda, że nie może tych goli strzelać dla drużyny z al. Unii.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?