A jeszcze nie tak dawno Widzew powszechnie skazywano na desperacką walkę o uniknięcie degradacji, kreśląc przyszłość klubu w czarnych barwach.
Tymczasem Mroczkowski potrafił sprawić, że po piętnastu spotkaniach jego podopieczni mają dziewięć punktów przewagi nad zajmującym miejsce w strefie spadkowej Zagłębiem Lubin. W żadnym razie nie zamierzamy przesądzać, iż w tym sezonie widzewiacy nie będą już nerwowo spoglądać w dół tabeli, polscy kibice widzieli nie takie cuda (wystarczy wspomnieć niesamowitą metamorfozę Cracovii Kraków w ubiegłym sezonie).
Jednak trudno nie docenić tego, co udało się Mroczkowskiemu. Debiutant w ekstraklasie potrafił doprowadzić do tego, iż łódzki zespół naprawdę trudno jest pokonać (najmniej porażek w lidze, trzy, oprócz Korony Kielce). Widzew ma poważne problemy ze zdobywaniem goli, ale mało ich traci (zaledwie jedenaście). Trener nie boi się zaufać młodym zawodnikom (chociażby Jakubowi Bartkowskiemu) i nie biadoli na przeciwności losu (np. poważna kontuzja wszechstronnego kapitana Łukasza Brozia już w piątej kolejce), ale szuka innych rozwiązań.
Od kiedy pan wiedział, że popracuje dłużej w Widzewie?
Radosław Mroczkowski: - Nie jest tajemnicą, że rozmowy toczyliśmy od jakiegoś czasu. Najistotniejsze, że doszliśmy do porozumienia.
Wielu twierdzi, że klub zmierza ku przepaści...
- Widzew to nie jest tonący okręt. Nie jestem samobójcą i nie podejmowałbym decyzji, którą podjąłem, gdyby tak było. Oczywiście, mam świadomość, że w tych trudnych czasach działacze liczą się z każdą złotówką i o szastaniu kasą nie ma mowy. Jednak nie przesadzajmy. Wypracowaliśmy pewną formułę działalności w klubie i będziemy się tego trzymać. Mam więc nadzieję, iż wiosna będzie dla nas radosna.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?