Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Bednarek z Łodzi w "Jaka To Melodia?". Wygrał finał w 4 sekundy [ZDJĘCIA + WIDEO]

Konrad Ciężki
Tomasz Bednarek podczas "rekordowego" odcinka
Tomasz Bednarek podczas "rekordowego" odcinka Archiwum domowe Tomasza Bednarka
Urodzony i zamieszkały w Łodzi Tomasz Bednarek wygrał czwarty etap teleturnieju "Jaka To Melodia?" w niewiarygodnie krótkim czasie. Na odgadnięcie tytułów siedmiu utworów potrzebował tylko cztery sekundy. Tym wyczynem pobił dotychczasowy rekord programu i zadziwił prowadzącego Roberta Janowskiego, który przyznał, że prowadząc program od 15 lat, czegoś takiego jeszcze nie widział.

Konrad Ciężki NaszeMiasto.pl: Udało Ci się odgadnąć siedem piosenek w cztery sekundy. Tym samym pobiłeś rekord programu, który wynosił sześć sekund. Jak to się robi?

Tomasz Bednarek: Tego bez przygotowania zrobić się nie da. Dla człowieka, który ogląda tylko program w telewizji jest to nieosiągalne, niewiarygodne. Przyznam, że dla mnie jest to dopiero połowa możliwości.

Więc jak to się robi?

Przede wszystkim trzeba regularnie oglądać program. Trzeba odsłuchiwać aranże, które są puszczane w programie. Robi się to po sto razy, trzysta, a jak trzeba to i tysiąc razy. Potem to się w głowie jakoś zakoduje. Jak już się je pamięta to się przechodzi do odsłuchiwania następnych. Zauważyłem, że te utwory powtarzają się w programie, więc jest z tym trochę łatwiej.

Przewidziałeś, które utwory będą w finale?

Zawsze można spodziewać się czegoś nowego, więc nie byłem w stanie przewidzieć, czy będą nowości, czy nie. Trochę po wariacku, szybko wciskałem przycisk i udało się, choć wcale nie musiało się udać.

Najpierw zastanawiasz się i wciskach przycisk, czy odwrotnie?

Najpierw wciskam, potem szybko myślę. To są ułamki sekund, nie ma czasu na zastanawianie się.

W programie piosenki są inaczej aranżowane. Nie brzmią jak w oryginale. Jak to się dzieje, że bezbłędnie je rozpoznajesz?

Wbrew pozorom są one bardzo podobne do oryginałów. Ludziom, którzy nie mają słuchu wydaję się tylko, że są inne. Różnica jest taka, że główna melodia zagrana jest na innym instrumencie. Tylko tym się różnią. Słuchając ich ileś tam razy naprawdę można to zapamiętać.

Jesteś muzykiem. Grasz na trąbce i keyboardzie. To pomaga w odgadywaniu melodii?

Zapewne w jakiś sposób pomaga. Nie gram zawodowo, gram tylko dla przyjemności. Choć znam nuty to nigdy szkoły muzycznej nie skończyłem, ale słuch muzyczny zapewne też mam, więc na pewno łatwiej jest mi odgadywać melodię po ułamkach sekund.

W ilu odcinkach programu "Jaka To Melodia?" wystąpiłeś?

Ten rekordowy odcinek był dziesiąty. Wcześniej zaczynałem od stu dziesięciu złotych w pierwszym odcinku, który udało się zagrać.

To była wygrana?

Tak. Wygrałem sto dziesięć złotych. Wtedy grałem z kolegą, który w trzech odcinkach wygrał ponad czterdzieści tysięcy, wciskał bardzo szybko, a ja wtedy dziwiłem się jak to się robi. Natomiast po półtora roku, gdy wygrałem swój pierwszy finał, zadzwonił do mnie i powiedział: "Teraz już nie chciałbym z Tobą zagrać". Dla mnie to był największy komplement jaki mogłem usłyszeć.

Jak trafiłeś do programu?

Myślałem, by w tym teleturnieju wystąpić, ale musiałem czekać aż będę pełnoletni. W 2007 roku były w Łodzi eliminacje. Polegały na tym, że wchodziło się trójkami, puszczano nam dziesięć aranżacji takich jak w programie i trzeba było napisać na kartce tytuł. Wypełniało się też ankietę z takimi psychologicznymi pytaniami, które miały pokazać czy nadaję się do programu. Były też pytania na skojarzenia. Ja miałem zadanie, by zapamiętać pięć piosenek z niebieskim z tytule. Potem musiałem wymienić dziesięć piosenek Maryli Rodowicz. Dla mnie to nie był wielki problem. Potem zrobiono mi zdjęcie do bazy zawodników i czekałem na telefon od nich.

Obecnie nie masz stałej pracy. W programie bierzesz udział dla pieniędzy, które wygrywasz?

Nie do końca. Ja to też lubię. Gdybym tego nie lubił to nikt by mnie nie zmusił do tego, bym się do programu przygotowywał. Jest takie powiedzenie, że z niewolnika nie ma pracownika. Jeżeli bym tego nie lubił to, by nie było takich sukcesów. Czy pieniądze są ważne? Nawet jak bym się przygotował najlepiej na świecie to nie dostanę gwarancji, że pojadę tam i wygram. Zawsze mogę trafić na kogoś lepszego, szybszego, albo ze stresu się w czymś pomylić. Gwarancji na to nie ma, natomiast przygotować się można na tyle dobrze, by wygrać kilka odcinków.

Jak przygotowujesz się do programu?

To jest tajemnica każdego zawodnika.

Uchyl rąbka tajemnicy.

Wiadomo, że te utwory się powtarzają, więc oglądając program zawsze siedzę z laptopem i zapisuję sobie co było w pierwszej rundzie, drugiej i trzeciej. No i z tego tworzy się jakaś tam baza. Mam już tych utworów dość dużo, ale nie zdradzę ile. Potem odsłuchuję to wiele razy. Mnie więcej tak to wygląda. Szczegółów nie chcę zdradzać, bo jest to wiadomość sporo warta.

Jesteś osobą pewną siebie, pewną swoich możliwości. Zawsze tak było?

Do tej pewności dochodzi się przez naukę. Czym dłużej się uczymy, tym więcej umiemy no i jesteśmy bardziej pewni siebie.

Bijąc rekord programu stałeś się popularny w Internecie. Przeczytamy o tobie na serwisach plotkarskich, nagranie z twoim udziałem udostępniane jest na portalach społecznościowych. Masz też swój funpage. W Łodzi jesteś rozpoznawalny? Zmieniło się twoje życie?

Gdybym wiedział, że to właśnie tak się potoczy, to zastanowiłbym się, czy ten rekord bić. Przeszło to moje najśmielsze oczekiwania. Zaczepiają mnie na ulicy, gdy byłem w sobotę na meczu Skry Bełchatów to pewnie byłem bardziej popularny niż siatkarze. Ludzie robili sobie ze mną zdjęcia, rozdawałem nawet pierwsze autografy. To był dla mnie wielki szok. Gdy idę ulicą to ludzie patrzą na mnie i zastanawiają się, czy to ten, czy nie ten. Jedni podejdą i pogadają, inni nie, ale widzę, że coś jest nie tak. To jest miłe, natomiast na dłuższą metę to będzie pewnie uciążliwe. Wolałbym, by to się nigdy nie odbyło.

Przed tobą finał miesiąca w programie "Jaka to melodia?". Czym nas jeszcze zaskoczysz?

Myślę, że swojego rekordu w finale miesiąca nie będę już bił, bo trzy sekundy są możliwe, ale nie chciałbym ryzykować auta. Druga sprawa to to, że rywale w finale miesiąca będą bardzo silni.

Ale jakąś niespodziankę szykujesz?

To będzie odcinek specjalny, bo będzie wyemitowany w Prima Aprilis, czyli trzeba będzie jakieś żarciki przygotować. Co to będzie to jeszcze nie zdradzę.

Dziękuję za rozmowę.

Zobacz jak Tomasz Bednarek wygrał finał w cztery sekundy

Źródło: youtube.com/user/pitum23

Emisja finału miesiąca z udziałem Tomasza Bednarka z Łodzi: 1 kwietnia 2012, godzina 18.20 w TVP1.

Czytaj też: Natalia Andersz w You can dance. Łodzianka wygrała bilet na warsztaty w Santa Cruz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tomasz Bednarek z Łodzi w "Jaka To Melodia?". Wygrał finał w 4 sekundy [ZDJĘCIA + WIDEO] - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto