Żużel to kosztowna dyscyplina sportu. Utrzymanie pierwszoligowego zespołu na średnim poziomie to wydatek minimum trzech milionów złotych na sezon.
- Mojej rodziny nie stać, aby nadal wydawać takie pieniądze - mówi Witold Skrzydlewski. - Sytuacja jest trudna. Kiedyś słyszałem, że jeśli Orzeł awansuje do pierwszej ligi, to będziemy mogli liczyć na pomoc wielu ludzi. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Tylko dwóch dotrzymało słowa. Pozostali szybko zapomnieli o swoich deklaracjach. Od klepania po plecach żaden klub się jeszcze nie wzbogacił.
Czy wycofuje się pan ostatecznie?
- Moja rodzina kocha żużel, ale utrzymanie drużyny nie może spadać wyłącznie na nasze barki. Możemy wykupić złoty pakiet sponsorski, ale nie sześć. Jeśli znów wszystko ma zależeć wyłącznie od pieniędzy Skrzydlewskich, to wycofujemy się z takiego układu. A przecież utrzymanie zespołu to nie jedyne wydatki.
Co jeszcze?
- Od przyszłego sezonu pierwsza liga będzie musiała mieć stadion ze sztucznym oświetleniem. Na obiekcie trzeba też zmodernizować granitową nawierzchnię, a to kolejne 400 tysięcy złotych. Wcześniej kupiliśmy za własne pieniądze dmuchane bandy, pierwsze krzesełka na obiekcie i finansowaliśmy wiele innych wydatków niezbędnych do rozegrania spotkań speedwaya. W przyszłym roku kończy się umowa na wynajem stadionu. Jeden człowiek bez pomocy miasta nie da sobie rady z tym wszystkim.
Zatem co dalej?
- Z tego, co wiem, zarząd robi już generalne porządki.
Czyli...
- Przygotowujemy całą dokumentację. Chcemy, aby ewentualny nasz następca, jeśli taki się znajdzie, otrzymał wszystkie sprawy w jak najlepszym porządku. Wystąpimy też o licencję dla drużyny. Na pewno klub nie będzie zadłużony, a nowi działacze będą mogli wystartować od zera. Nie chcemy nikogo oszukiwać i obiecywać gruszek na wierzbie, stąd też podjąłem decyzję, że nie wystartujemy w następnym sezonie. Zawsze grałem fair i chcę, aby nadal tak pozostało.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?