Od domu pana Czesława i pani Barbary dzieli go zaledwie... 12 cm. Co prawda okno kuchenne nie wychodzi na ścianę tego budynku, ale ta i tak skutecznie zasłania światło.
Urzędnicy z delegatury UMŁ, którzy wydali pozwolenie na budowę garażu, twierdzą, że obiekt postawiono zgodnie z przepisami.
- Za oknem świeci słońce, a ja muszę włączać światło, bo inaczej nie widzę, co zmywam albo co kroję do zupy czy sałatki - opowiada Barbara Galicka. - Jeszcze gorzej jest w pochmurne dni, kiedy jest ciemno jak w kopalni i światło musi być włączone cały czas. A to oznacza o wiele wyższe rachunki za prąd.
Przeciwko budowie garażu pan Czesław i jego córka zaprotestowali, kiedy tylko się zaczęła - latem ubiegłego roku. Złożyli pisma do Urzędu Miasta, wojewody, marszałka województwa, Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a także Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pozwolenie na jego wzniesienie zostało jednak utrzymane w mocy i w maju br. garaż stanął.
- Wszystko jest zgodne z przepisami - twierdzi Marcin Masłowski z biura prasowego magistratu.
Potwierdza to Jan Michajłowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury w Urzędzie Wojewódzkim. Co prawda przepisy mówią, że światło słoneczne powinno docierać do wnętrz co najmniej przez trzy godzinny dziennie, ale dotyczy to wyłącznie pomieszczeń przeznaczonych na pobyt stały ludzi, a kuchnia (podobnie jak łazienka) do nich nie należy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?