Z kadry pierwszej drużyny uczestniczy w nich jedynie Roksana Schmidt.
- Wcześniej zakładałem, że przygotowania do czekającego nas 15 stycznia bardzo ważnego meczu na wyjeździe z Odrą Brzeg rozpoczniemy kilka dni wcześniej - mówi Neyder. - Okazało się jednak, że zapisy zawarte w kontraktach są w tym przypadku rzeczą świętą.
Jak się pan czuje w swoim drugim podejściu do pracy trenerskiej w Łodzi?
- Nie skłamię, jeżeli powiem, że bardzo dobrze. Do mej współpracy z Widzewem nie doszło z przyczyn całkowicie obiektywnych. Nie ukrywam, że z tym większą satysfakcją przyjąłem propozycję pracy w ŁKS, klubie, który w koszykówce żeńskiej ma piękną i bardzo bogatą tradycję.
Podjąłem się poprowadzić koszykarki ŁKS z mocnym postanowieniem, że uda mi się drużynę wydźwignąć z marazmu i uratować ją przed spadkiem do I ligi. Oczywiście, przy wydatnej pomocy i zaangażowaniu samych zawodniczek, jak i działaczy. Potencjał sportowy w zespole jest spory, a będzie on, jak sądzę, jeszcze większy, kiedy dojdą do niego dwie nowe zawodniczki z Białorusi i Ukrainy. Podstawowym jednak czynnikiem, który zadecyduje o tym, czy uda się nam pozostać w ekstraklasie, będzie solidna praca szkoleniowa na treningach, jak i wykazanie maksymalnej ambicji w meczach o mistrzowskie punkty.
Dlatego bardzo bym sobie życzył, aby wszystkie moje podopieczne zjawiły się na pierwszym treningu po urlopach, już w poniedziałek 3 stycznia. Rozumiem, że na skutek ewentualnych złych warunków atmosferycznych kłopoty z dojazdem do Łodzi mogą mieć zawodniczki zagraniczne.
Gdzie spędza pan sylwestra?
- W rodzinnym Poznaniu, w gronie przyjaciół.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?