Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święta Bożego Narodzenia: Peru - Polska

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Boże Narodzenie w Peru jest mieszanką tradycji europejskich oraz indiańskich obyczajów. Peruwiańczycy zasiadają w wigilię do stołu o północy, jedzą tego wieczoru mięso, popijają czekoladą, a temperatura za oknem wynosi nawet do 30 °C.

O świętach rozmawiałam z Karen, Peruwianką z Limy, mieszkającą od ponad trzech lat w Łodzi.
Katolicy jak my

Boże Narodzenie w Peru obchodzone jest tak jak u nas, 25 grudnia. - Jesteśmy krajem katolickim - mówi Karen. - Opowieść o narodzinach Jezusa, trzech królach i gwieździe betlejemskiej wyznaczającej drogę do żłóbka to ta sama, którą i my opowiadamy kolejnym pokoleniom - mówi.

W Peru cały okres od 24 grudnia (wigilia) do końca roku jest świąteczny. U nas bywa z tym różnie - wielu z nas, zaraz po Bożym Narodzeniu musi jeszcze przed Sylwestrem iść do pracy, a to nie sprzyja świętowaniu.

Tradycyjna wigilia: kurczak, czekolada i szopka

Peruwiańczycy zasiadają z rodziną do stołu o północy z 24 na 25 grudnia. W pierwszej kolejności składają sobie życzenia, a następnie wychodzą przed domy złożyć je sąsiadom. Pasterka, inaczej niż u nas, ma miejsce przed kolacją, zazwyczaj około godziny 22.

Jeśli chodzi o potrawy, w Peru z pewnością są mniej różnorodne. - Potrawy mamy prostsze niż wy, a poza tym mniej smaków, lecz na pewno także smaczne - mówi Karen. - Mamy trzy dania: kurczak pieczony faszerowany owocami, może być szynka oraz indyk - co znajdzie się na stole w dużej mierze zależy od możliwości danej rodziny. Najtańszy jest kurczak i on jest w Peru najbardziej popularny.

Tradycyjnie, oprócz dużej ilości owoców, na stole musi się pojawić panteon – ciasto, które przybyło do Peru z Włoch. Tego dnia pije się również czekoladę z mlekiem i rumem. Pod obrusem w peruwiańskiej rodzinie nie znajdziemy sianka, ale z pewnością nie brakuje go w szopkach Bożonarodzeniowych, które są ich ulubioną ozdobą. Szopki wykonywane są różnymi technikami i spotykane w różnych wielkościach - od miniaturowych, po takie w skali 1:1. - Szopki są u nas popularne, niemniej jednak w niektórych domach pojawiają się również choinki - raczej sztuczne, bo prawdziwe są bardzo drogie - opowiada Karen.

Świąteczny klimat
Podczas świąt Bożego Narodzenia w Peru jest bardzo ciepło. - Właśnie zaczynamy lato, więc temperatura wynosi od 22 do nawet 30 °C - mówi. - Mamy oczywiście świętego Mikołaja, ubranego w taki sam czerwony strój jak u was i w innych krajach, co w zasadzie nie za bardzo pasuje - my jesteśmy ubrani w sandały, zwiewne stroje - śmieje się. - Wszyscy jednak wiemy, że święty Mikołaj pochodzi z dalekich krajów, gdzie jest zimno - dodaje.

- Jest to dla nas bardzo radosny czas. Święta dla Peruwiańczyków to taniec, śpiew. - Miasto jest oświetlone światełkami, na głównych placach są choinki. Do tego mamy również kolędy - wolniejsze, jak i takie, przy których można tańczyć. Podczas świąt w Polsce brakuje mi ruchu. Pamiętam, że zawsze będąc małą dziewczynką tańczyłam z babcią. Być może to kwestia temperamentu - lubimy ruch.

Pierogi z marchewką i pieczarkami „po Polsku”
Powodem, dla którego Karen przeprowadziła się z Limy do Łodzi była miłość. - Mojego obecnego męża poznałam w Peru. Pracował tam przez dwa lata jako wolontariusz. Poznaliśmy się w Andach, na wysokości 4000 metrów - blisko nieba - śmieje się.

Pierwsze wspólne święta, już jako małżeństwo, spędzili w Peru. - Moja mama bardzo chciała zrobić coś po Polsku. Zrobiła pierogi. Nie były one takie jak wasze, nie dało rady zrobić z kapustą i grzybami - śmieje się na wspomnienie pierwszych prób. - Zrobiłyśmy pierogi z farszem z marchewki i pieczarek.

Pierwsze święta w Polsce: za dużo przygotowań, ale magiczny nastrój
- Pierwsze święta w Łodzi spędziliśmy u przyjaciół. To, na co w pierwszej kolejności zwróciłam uwagę, to przygotowania, które zajmują wam bardzo dużo czasu, według mnie za dużo. Poza tym jest bardzo fajny rodzinny klimat, który bez wątpienia robi wrażenie. Nie raz nie mogłam powstrzymać wzruszenia - przyznaje.

- Z potraw zdziwiła mnie obecność ryby na stole. My w tym dniu jej nie jemy, jednakże szybko się przyzwyczaiłam. Poza tym wrażenie zrobiła na mnie mnogość potraw. U nas również zawsze jest pełny stół, ale nie ma takiej różnorodności.

Czas rozmów i narodzin Jezusa

Karen wraz ze swoim mężem są w trakcie przeprowadzki. Święta postanowili spędzić w swoim nowym mieszkaniu. - Ostatnio mieliśmy dużo pracy, jesteśmy spragnieni czasu tylko dla siebie, więc święta będą dobrą ku temu okazją. Nie obędzie się bez spacerów, z pewnością odwiedzimy również przyjaciół.

- To, co najbardziej lubię w świętach, to rozmowy przy stole, te wszystkie anegdoty - mówi.

Jak zdradziła, w tym roku jej wigilijny stół wypełni się polskimi potrawami, być może znajdzie się na nim także akcent z Peru.

Najważniejsze jednak jest w świętach nie to, gdzie się usiądzie do stołu, a to w jaki sposób je przeżywamy. - Bez względu na to, gdzie spędza się święta, Jezus rodzi się w sercu i to jest najważniejsze i wszystkim czytelnikom życzę, aby tak właśnie było - zakończyła opowieść o świętach.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto