Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenckie zmagania z sesją

Redakcja
Styczeń to miesiąc, który zamraża nie tylko wodę w rurach, ale i krew w żyłach uczących się do egzaminów w sesji studentów.

A sesja, jak to sesja – zawsze przychodzi zbyt wcześnie, pozbawia biednych żaków prawa do rozrywki, powodując kołatanie serca i ciągłą obawę, że nie zdąży się wszystkiego przyswoić.

Studenci opowiadają, jak radzą sobie w tym gorącym, choć zimowym okresie.
Bałagan twórczy?

- Kiedy zaczyna się sesja, w moim pokoju tworzy się ogromny bałagan. Sterty kserówek, tomy książek i zeszyty pełne notatek są dosłownie wszędzie! Nic nie mogę znaleźć, wciąż się denerwuję, że poginęły mi materiały do egzaminu, nie wiem, gdzie co położyłam - mówi Karolina, studentka filologii hiszpańskiej z UŁ.

- Dlatego, ku przestrodze, radzę innym studentom, by przed nauką uporządkowali swoje miejsce do pracy. Posegregowali notatki, poukładali książki, zrobili sobie miejsce przy biurku i usuneli wszystkie zbędne rzeczy, który mogłyby rozpraszać uwagę - dodaje.

Przerwa na... sen i coś słodkiego

Ważne, by uczyć się z przerwami. Nie można się przeforsować i kuć do białego rana. W ferworze nauki musi być czas na relaks i sen. - Dla mnie najlepszym odpoczynkiem od nauki jest chwila spędzona na świeżym powietrzu. Wystarczy, że wyskoczę do sklepu po coś słodkiego i od razu czuję się lepiej - zdradza Łukasz, przyszły stomatolog. - Tak, to bardzo dobre rozwiązanie - przyznaje narzeczona Łukasza i dodaje: - Lubię napić się gorącej herbaty i obejrzeć serial, tak dla relaksu. Wtedy przez chwilę zapominam o tym, że czeka na mnie kolejne trzysta stron zakuwania…

Dlaczego sesja jest aż tak straszna i męcząca?

Przecież nie musiałoby tak być, gdyby studenci nie zostawiali wszystkiego na ostatnią chwilę. Wystarczy, żeby uczyć się regularnie, powtarzać sobie co jakiś czas materiał, a wtedy wszystko pójdzie jak z płatka. Żacy zgodnie to potwierdzają, jednak w praktyce jest zupełnie inaczej. - Co roku obiecuję sobie, że będę się uczył, że będę systematyczny i obowiązkowy… mój plan nigdy nie wypali. Codziennie znajdzie się coś, co jest ważniejsze od nauki. Na przykład mecz piłki siatkowej z kolegami, dobre piwo w pubie obok, impreza na piętrze… - przekonuje Piotrek z Politechniki Łódzkiej.

Sesja nie musi wyzwalać aż tak negatywnych emocji

Dobrze, że sesja jest tylko dwa razy w roku, choć dla niektórych studentów trwa wiecznie… - U nas na farmacji nie ma zmiłuj. Sesja, czy nie, uczyć się trzeba cały czas - żali się Monika z trzeciego roku. Ale ma to też swoje dobre strony. - Jak ktoś cały czas siedzi w książkach, słowo sesja nie wyzwala w nim aż tak negatywnych emocji. Po prostu przyzwyczaja się do tego i zdanie egzaminu nie jest tak ciężkie jak dla kogoś, kto przez cały rok nie musi się uczyć - mówi sąsiadka Moniki, studentka analityki medycznej.

Żaku, nie przemęczaj się

Żeby sesja była milsza nie można się przemęczać. Warto zatem pomyśleć o tym wcześniej i być bardziej systematycznym. Wtedy nauka stanie się powtarzaniem i odświeżaniem wcześniej przyswojonej wiedzy. W końcu lepiej sobie przypominać schemat oddychania komórkowego, poświęcając na to pół godziny, niż uczyć się wszystkiego od początku, zarywając noce.

Czytaj także:
- Studenckie przygotowania do sesji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto