Zakaz wspólnego mieszkania w jednym pokoju studenta i studentki od dziesięcioleci jest martwym przepisem. W rzeczywistości kierownictwa akademików przymykają oczy na koedukacyjne pokoje.
- Formalnie jestem zameldowany w pokoju z kolegą, który tak ja ma dziewczynę w naszym akademiku. Nasze dziewczyny też formalnie mieszkają razem, ale tak naprawdę to ja sypiam u nich, a partnerka kolegi u nas. Podobnie było, gdy studiował mój tata - mówi Krzysztof, student socjologii, zameldowany na osiedlu akademickim przy ul. Lumumby.
Zamieniać jest się najłatwiej w akademikach z tzw. segmentami, czyli dwóch pokojach dwuosobowych, połączonych wspólnym wewnętrzny przedpokojem. Jeśli zaprzyjaźnione pary przejmą segment, jest im w akademiku jak w raju. Przykładem budynku z takim rozkładem wnętrz jest "Olimp", X Dom Studenta UŁ.
Jako pierwszy martwy przepis zlikwidował Uniwersytet Medyczny. Od tego roku akademickiego nikt nie zwraca tu uwagi na stan cywilny meldujących się w jednym pokoju par.
Przepis wymierzony w konkubinaty utrzymuje Uniwersytet Łódzki, choć wiele się ostatnio zmieniło. Według samorządu UŁ, władze uczelni rozpatrują pozytywnie podania par bez ślubu i bez wyznaczonej daty tego wydarzenia, jeśli dziewczyna i chłopak udowodnią w piśmie, że łączy ich wyjątkowa więź.
- Pisma trafiają do prorektora ds. studenckich - usłyszeliśmy od Katarzyny Rybus, szefowej samorządu UŁ.
Na politechniece takiej możliwości nie ma. Dlatego studenci domagają się od przedstawicieli w samorządzie, by wymogli na władzach uczelni zalegalizowanie koedukacyjnych pokojów w akademikach.
"Pojawił się pomysł takiego rozwiązania. Zajmiemy się tym w nowym semestrze" - napisała w mejlu do redakcji Angelika Karbowa, która w samorządzie PŁ odpowiada za zakwaterowania. W rozmowie przyznała, że samorząd będzie domagać się zmiany przepisów.
Co na to władze Politechniki Łódzkiej? - Czekamy na oficjalne pismo samorządu i wtedy odniesiemy się do ewentualnych postulatów - powiedział w piątek prof. Wojciech Wolf, prorektor ds. studenckich PŁ.
O tym, że studentów warto posłuchać, świadczy przykład Uniwersytetu Medycznego. Gdy pary starały się o akademik na rok akademicki 2010/2011, mogły usłyszeć, że bez obrączek nie mogą liczyć na wspólne mieszkanie. W obecnym roku akademickim zakaz znikł. - I nic złego się nie dzieje. Poza tym i tak nie mogliśmy doprowadzić do przestrzegania przepisu - przyznaje Joanna Orłowska, p.o. dyrektor biura rektora Uniwersytetu Medycznego.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?