Słupki zainstalowano po raz pierwszy na zlecenie władz spółdzielni "Ogniwo" w czerwcu 2011 roku. Część z nich została przypadkowo uszkodzona przez kierowców, część ktoś wyciął. Spółdzielnia właśnie wstawiła brakujące.
- To jakaś paranoja! - mówi Henryk Bednarek, zmotoryzowany lokator bloku, pracujący na co dzień jako kierowca ambulansu wożącego pacjentów na dializy. - Skoro słupki zostały tak szybko uszkodzone, to dla mnie jest jasne, że się w tym miejscu nie sprawdzają. Po pierwsze, dlatego, że mają nie więcej niż 50 cm wysokości. Są więc za niskie, by widziała je osoba cofająca samochód; nieraz widziałem, jak ktoś wjechał w ten sposób w słupek, wygiął go i uszkodził przy tym auto. Po drugie, dlatego, iż miejsc parkingowych na osiedlu jest jak na lekarstwo i o każde toczy się walka. Bez sensu jest więc zabieranie kilku kolejnych.
Janusz Staniszewski, kierownik działu technicznego w SM "Ogniwo", jest jednak innego zdania. - Słupki będziemy uzupełniać do skutku - mówi. - Taka jest prośba niezmotoryzowanych mieszkańców bloku, którym przeszkadzają auta zaparkowane gęsto na chodniku. Poza tym samochody wjeżdżające na chodnik często go uszkadzały, co pociągało za sobą koszty jego naprawy. Ponosili je zarówno kierowcy, jak i piesi. Dzięki słupkom te problemy zniknęły.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?