Spokojnie, ale z korkami

- Nie da się uniknąć korków, gdy w jedno miejsce zjedzie się tak dużo ludzi. Tam gdzie było trzeba, do akcji wkraczali policjanci, którzy pomagali kierowcom bezpiecznie wydostać się z okolic lotniska. Na szczęście w nocy z niedzieli na poniedziałek nie odnotowaliśmy żadnej kolizji w rejonie Lublinka - mówi kom. Mirosław Micor z łódzkiej drogówki.
Zmianowy łódzkiego MPK informuje, że mimo tłoku, w autobusach nic nie zostało zniszczone. Niewiele pracy miała też łódzka policja.
- Najpoważniejszą interwencją było zatrzymanie złodzieja, który próbował ukraść plecak z samochodu. Poza tym na Lublinku było spokojnie - twierdzi kom. Tomasz Klimczak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Czuwający na lotnisku lekarze pogotowia ratunkowego podczas około 10-godzinnej imprezy udzielili pomocy 17 osobom. W większości przypadków chodziło o omdlenia, drobne zadrapania lub kłopoty spowodowane zbyt dużą ilością wypitego piwa. Pomocy udzielono też dziewczynie, której ktoś rozbił nos, prawdopodobnie w jedynej podczas koncertu bójce (bardzo szybko zakończonej, dzięki interwencji ochroniarzy).
Żadnych szkód nie odnotowała dyrekcja lotniska.
- Przed każdą tego rodzaju imprezą mamy pewne obawy, ale wszystko udało się doskonale. Być może dobór wykonawców sprawił, że było spokojnie. Przed koncertem zdemontowaliśmy światła wzdłuż pasa startowego. Założymy je, gdy organizatorzy posprzątają teren i zdemontują scenę - mówi Michał Marzec, dyrektor lotniska na Lublinku.
Olbrzymia scena, na której wystąpił Joe Cocker, już jutro dotrze do Poznania.