Podczas operacji lekarze znaleźli na ciele niemowlaka kilka krwiaków. Stwierdzili również pęknięcie kości skroniowej. Dziewczynka prawdopodobnie doznała urazu, określanego w medycynie jako zespół dziecka potrząsanego (SBS). Jeśli lekarzom uda się uratować dziecko, to najprawdopodobniej do końca życia pozostanie niepełnosprawne.
Szpital powiadomił policję. Ciocia dziewczynki - 29-letnia Iwona R. - nie potrafiła wyjaśnić, w jaki sposób powstały obrażenia. Nie wiedziała też, gdzie przebywa matka Amelki.
Dziennik łódzki ustalił, że mała Amelia mieszka wraz z mamą, ciocią i jej partnerem w domku na Górnej w Łodzi. Mamy dziewczynki nie było w domu od tygodnia. Pod nieobecność Anny R., Amelią opiekowała się siostra kobiety, Iwona R.
W chwili odnalezienia przez policję matki dziewczynki, kobieta miała dwa promile alkoholu w organizmie. Została zatrzymana wraz z ciotką i jej partnerem, Łukaszem N.
Kobiety zostały zwolnione po złożeniu wyjaśnień. W poniedziałek został przesłuchany Łukasz N., który usłyszał zarzut uszkodzenia ciała dziewczynki. Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, jednak sąd się na to nie zgodził. 29-latek został już wypuszczony na wolność.
Anna R. miała już wcześniej dwójkę dzieci. Starsze zostało umieszczone w rodzinie zastępczej. Młodsze dziecko kobieta zostawiła od razu w szpitalu.
Źródło: Tragedia na Górnej. Skatowana Amelka walczy o życie [ZDJĘCIA]
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
