Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal z muralem przy Kościuszki. Menedżer festiwalu tłumaczy się nadzieją

Matylda Witkowska
Amerykanie z Tats Cru wiedzieli o billboardach, które przysłonią stworzony przez nich mural przy ul. Żwirki 8, ale podjęli ryzyko z nadzieją, że może kiedyś tablice zostaną zdjęte.

Tak organizatorzy IX Międzynarodowego Festiwalu Graffiti Outline Colour Festival tłumaczą zniszczenie pięknego malowidła.

Skandal z muralem opisaliśmy w sobotę. Na stworzonym zaledwie przed dwoma tygodniami gigantycznym muralu zawisły trzy billboardy reklamowe firmy AMS. Warto dodać, że miasto dofinansowało festiwal graffiti kwotą 300 tys. zł.

Jak tłumaczył we wtorek Mariusz Łysio, menedżer festiwalu, sprawa billboardów została wcześniej szczegółowo omówiona z artystami. - Wybraliśmy tę ścianę, bo właściciel zgodził się ją na swój koszt w krótkim czasie przygotować. Na miejskiej kamienicy nie byłoby to możliwe - wyjaśnia menedżer.

Początkowo mural miał być mniejszy, miał zająć 500 mkw. zamiast obecnych 733. - Jednak artyści zaproponowali, że pomalują całą ścianę, bo szkoda tracić miejsce - tłumaczy Łysio. - Założyliśmy, że może za parę lat billboardy zostaną zdemontowane, a mural pozostanie. Wiedzieliśmy, że tablice zasłonią tylko tło, nie główny motyw.

Umowa między prywatnym właścicielem kamienicy a firmą AMS została podpisana osiem lat temu na czas nieokreślony.

Na razie tablice reklamowe są puste. Ale wkrótce zestawienie przyklejonych do nich reklam i muralu promującego Łódź może być równie szokujące, jak widok reklamy zimnego Lecha naprzeciwko Wawelu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto