Gdy C. został obezwładniony przez strażników w siedzibie PiS, był wściekły. Krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego. Za kratkami szpitala więziennego zachowuje się spokojnie. Nie jest agresywny, nie awanturuje się i nie stwarza problemów dyscyplinarno-wychowawczych.
- Ryszard C. został umieszczony w pojedynczej celi, monitorowanej całą dobę - mówi podporucznik Waldemar Grabski, oficer prasowy Zakładu Karnego nr 2. - W celi może słuchać radia przez radiowęzeł, ale nie ma telewizora. Ten jest w świetlicy, ale C. raczej z niej nie korzysta i nie ogląda telewizji. Za to dużo czyta: prasę codzienną, jak "Dziennik Łódzki" i "Express Ilustrowany", a także dziennik ogólnopolski. Wypożycza sporo książek, głównie o tematyce historycznej i sensacyjnej.
Podejrzany o zabójstwo, jako pacjent szpitala, chodzi w piżamie, a nie w więziennym uniformie. Ma wzmocnioną ochronę, bo zakwalifikowano go do grupy więźniów szczególnie niebezpiecznych. Jego wyjścia z celi ograniczono do minimum. Gdy wychodzi z niej lub do niej wraca, jest poddawany kontroli osobistej.
Nie jest na diecie i je takie same posiłki jak inni więźniowie. Czy jada na stołówce? - Na filmach amerykańskich więźniowie chodzą do stołówki, ale u nas jest inaczej - wyjaśnia Waldemar Grabski. - Posiłki są przynoszone Ryszardowi C. do celi, w której ma stół, taboret, miskę, sztućce i inne przedmioty codziennego użytku.
Obserwacja 62-latka, którą sąd nakazał na wniosek prokuratury, potrwa do czterech tygodni. W tym czasie mężczyzna będzie systematycznie badany przez psychiatrów. Chodzi o ustalenie, czy podczas zabójstwa w siedzibie PiS był poczytalny. Grozi mu dożywocie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?