Zanim przyszedł czas na posiłek, mistrzowie i zdobywcy Pucharu Polski musieli odbyć normalny trening na stadionie przy ul. Górniczej.
– Jak zwykle byliśmy gotowi na ligową walkę, ale to przecież nie my układamy terminarz – mówi szkoleniowiec łodzian. – Od nas na boisku pojawiło się 24 chłopaków. Ze zrozumiałych względów dałem odpocząć zawodnikom leczącym kontuzje. Do tego doszło trzynastu rugbistów z zaprzyjaźnionego z nami Włókniarza Zgierz. Dlatego trochę "pomieszaliśmy" ze składem, chcąc wyrównać siły obu zespołów. W meczu 3x20 minut (bez kopów na słupy) "niebiescy" pokonali "białych" 5:4 po przyłożeniu w ostatniej minucie. Mogę być zadowolony z zaangażowania graczy. Przed sobotnim meczem w Sochaczewie z Orkanem nie planujemy żadnego zgrupowania, będziemy ćwiczyć na własnych obiektach.
Po południu rugbiści spotkali się już na prywatnym gruncie. Ksiądz kapelan łódzkiego sportu Paweł Miziołek poświęcił potrawy i zaczęła się świąteczna uczta. Atmosfera była jak w rodzinie, co w tej sekcji nikogo nie powinno dziwić. Zawodnicy pojawili się wraz z najbliższymi i dziećmi, więc życzeniom nie było końca. Nie jest tajemnicą, że głównym sportowym marzeniem graczy Budowlanych jest ponowne zdobycie złotego medalu.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?