– Chcieliśmy złożyć wniosek już w sobotę, ale okazało się, że prokuratura nie pracuje – mówi Marek Bugajny, zięć zmarłego. – Musimy wyjaśnić, dlaczego doszło do tragedii. Moim zdaniem w Polsce, czas to powiedzieć, nie ratuje się starszych ludzi.
80-latek, jak twierdzi rodzina, był w dobrej kondycji. Nagle w piątek około godziny 16 zaczął mu dokuczać dotkliwy ból w podbrzuszu. Lekarz w przychodni podejrzewał zatrzymanie moczu i skierował pacjenta do szpitala MSWiA. Tam urolog ściągnął mocz, ale było go bardzo niewiele, a ból nie ustąpił. Podejrzewał więc, że chodzi o inne schorzenie i wysłał pacjenta na chirurgię do szpitala im. Barlickiego.
W "Barlickim" okazało się, że z powodu dużej liczby pacjentów musiałby czekać aż trzy godziny w kolejce. W izbie przyjęć poradzono więc płaczącemu z bólu mężczyźnie, aby pojechał na urologię do Pirogowa. Po godzinie 19 chory wyszedł ze szpitala, uszedł kilkadziesiąt metrów i stracił przytomność na trawniku przy ul. Narutowicza. Po 40-minutowej reanimacji, o godzinie 20.35, pogotowie stwierdziło zgon.
–Żaden z lekarzy, którzy tego dnia badali ojca, nie zrobił mu nawet USG brzucha – mówi Halina Bugajny, córka zmarłego. – To skandal. Nie możemy pozwolić, aby ta śmierć pozostała niewyjaśniona.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?