Remizy w Nowosolnej nie widać

Nie wiadomo, kiedy strażacy z Nowosolnej będą mieli nową remizę. Chcieliby przeprowadzić się z tej, która pamięta czasy Marszałka Piłsudskiego. Unieważniono drugi przetarg na budowę obiektu. Podobnie jak w pierwszym - zgłosił się tylko jeden zakład budowlany, wystawiając rachunek o połowę wyższy od przewidzianego w kosztorysie.

Budowę strażnicy dla OSP Nowosolna wyceniono na 1,2 mln zł. Nowy obiekt ma spełniać wszelkie unijne wymogi, stawiane nowoczesnym budynkom tego typu. Jest to ważne, bo jednostka stara się o włączenie do Krajowego Systemu Ratunkowo-Gaśniczego.

- Na dziś cena oferowana przez budowlanych jest nie do przyjęcia - uważa Mirosław Wieczorek, dyrektor delegatury Łódź-Widzew. - To skutek gwałtownie rosnących cen w budownictwie.

Wyjściem z sytuacji może być decyzja prezydenta i Rady Miejskiej o zwiększeniu dotacji lub podzielenie prac na etapy, co wydłuży budowę.

Ochotnicy z Nowosolnej muszą więc nadal gromadzić się w starej, walącej się remizie, pamiętającej odzyskanie niepodległości po I wojnie światowej.

Stara remiza w Nowosolnej została otwarta w 1920 roku. Do połowy lat 90. jakoś spełniała swoje zadania. Zresztą wówczas straż w Nowosolnej była nieliczna i słabo wyposażona. W szeregi zaczęli wstępować młodzi ludzie, remiza dostała nowe wozy bojowe. Dziś jednostka OSP w Nowosolnej należy do najlepszych w Łodzi. - Mamy drugą pozycję w mieście pod względem liczby wyjazdów - mówi z dumą dowódca OSP Piotr Pieróg. - Najbliższa jednostka zawodowa jest przy ul. Tamka. Nasze położenie jest bardzo ważne dla tej części miasta.

Rola jednostki w Nowosolnej jeszcze wzrośnie, gdy jej teren przetnie autostrada i powstanie związany z nią węzeł komunikacyjny. Tymczasem prezes OSP w Łodzi Sławomir Emanuel przypomina, że stara remiza nie spełnia nawet norm... przeciwpożarowych. - Nie mieści też sprzętu, którym dysponujemy. Jeden wóz bojowych parkuje pod chmurką - mówi prezes Emanuel.

Nowy budynek ma powstać w ciągu dwóch lat. Mieścić się będzie naprzeciwko kościoła przy ul. Byszewskiej. Mają to być: przestronna remiza, wygodne garaże, a także spory plac z wygodnym wyjazdem na ulicę.

Wyposażenie łódzkich jednostek OSP w ostatnich latach zdecydowanie nie nadąża za potrzebami i ambicjami druhów. Jednostki zmieniają profil działania. Z powodu dużej liczby wyjazdów do wypadków drogowych uwaga strażaków w coraz większym stopniu koncentruje się na ratownictwie technicznym.

- Kilka miesięcy temu powołaliśmy grupę ratowniczo-poszukiwawczą z psami - mówi Sławomir Emanuel. - Psy są wyszkolone do działań ratowniczych, a także do dogoterapii.

Rosnącą rolę strażaków ochotników dostrzegają także dowódcy straży zawodowej. Zastępca komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi mł. bryg. Dariusz Koliński uważa, że nie do przecenienia jest rola OSP w działalności profilaktycznej. Jednocześnie nie ujmuje ochotnikom walorów bojowych. - Jednostki OSP są dziś bardzo dobrze wyposażone, a na peryferiach Łodzi pierwsze docierają do miejsca zdarzenia - przypomina Koliński.

Zmienia się także struktura wiekowa druhów OSP. Starsze pokolenie ustępuje miejsca ludziom młodym i wykształconym. Z ambicjami - także inwestycyjnymi.

OSP w Łodzi
Miejska Ochotnicza Straż Pożarna ma 16 oddziałów. Jednostki mieszczą się głównie na terenach wiejskich, włączonych do miasta - w Łagiewnikach, Andrzejowie, na Starym Złotnie, w Łaskowicach, Mikołajewie, Mileszkach, Gadce Starej oraz Nowosolnej. Nadal istnieje jednostka powstała z przekształcenia dawnej straży zakładowej przy fabryce Polfa. Dwie jednostki - Nowe Złotno i Retkinia - prowadzą już tylko działania profilaktyczne. Są jeszcze dwie jednostki specjalistyczne: oddział ratownictwa wodnego i grupa ratownictwa specjalistycznego (z psami). W Łodzi służy obecnie 420 strażaków ochotników. Rocznie prowadzą około 230 akcji bojowych.