Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Punkty ksero nie będą kserować książek? Wydawcy walczą z piractwem

Anna Wójcik
Anna Wójcik
Rocznie, głównie w punktach ksero wokół uczelni, jest kserowanych blisko 90 proc. książek naukowych i specjalistycznych. Wydawcy nie chcą już tracić milionów, dlatego zamierzają walczyć z piractwem.

Kto kseruje? Głównie studenci, bo tak taniej. Tu za kopię książki wraz z bindowaniem zapłacimy od 2 do 4 razy mniej niż za oryginał. Cena bywają różne, zaczynają się od 8 gr za stronę. Taka kwota najbardziej zachęca studentów do kserowania książek. Tam, gdzie cena osiąga 20 gr większość osób nie decyduje się na piractwo.- Nie opłaca im się kopiowanie u mnie, bo mam drogo - mówi Marek Dudek. - My nie kserujemy książek, bo jest taki przepis i trzeba go przestrzegać - chwali się Włodzimierz Łopaciński.

Wydawcy walczą z piractwem na uczelniach

Nielegalnemu kserowaniu postanowiły przeciwstawić się domy wydawnicze: Wydawnictwo Naukowe PWN, LexisNexis, C.H. Beck, Scholar, Wolters Kluwer i Universitas. W ramach stowarzyszenia Polska Książka założyły Grupę Walczącą o Przestrzeganie Prawa na Uczelniach. To właśnie przede wszystkim na uczelniach wyższych i wokół nich kwitnie proceder nielegalnego kserowania. - Chcemy przede wszystkim uświadomić wszystkich, że jest to niezgodne z prawem. Oczywiście nie będziemy ścigać tych, co idą i kserują, ale tych którzy proponują takie usługi - wyjaśnia Andrzej Nowakowski, prezes stowarzyszenia Polska Książka, w ramach którego działa grupa. - Uważam, że jeśli ktoś chce sobie skopiować całą książkę, to powinien mieć do tego prawo. Taka kopia jest o wiele tańsza od książki. Ściganie nas też jest bez sensu, bo my już mamy kasy fiskalne, więc naliczymy 20 groszy przy każdym rachunku - odpiera ataki Kamil Szmigielski, z punktu ksero.

Na początku domy wydawnicze postanowiły uderzyć w uczelnie, wysyłając listy, w których informują rektorów, że łamią oni prawo. - Na razie odpowiedziała mi tylko jedna uczelnia - załamuje ręce Andrzej Nowakowski. Uczelnie zazwyczaj tłumaczą się, że mają mały budżet i nie mogą zakupić więcej książek, na półkach leżą pojedyncze egzemplarze, a czasami nie ma ich wcale. - Pamiętam taką sytuację, jak pani z biblioteki powiedziała, że kładzie czasami ksero na półki, bo na książki ich nie stać - dodaje.

Do sądu z piratami książek

Dla domów wydawniczych to nie jest tłumaczenie, bo książki byłyby tańsze, gdyby ludzie kupowali. - To jest łamanie prawa, bo nie znam takiego przepisu, który mówi, "jak drogie to można kraść" - irytuje się Nowakowski. - W Polsce mamy ocean kradzieży, z piractwa walczy się beznadziejnie - dodaje.

Domy wydawnicze w najbliższym czasie zamierzają pociągnąć punkty ksero do odpowiedzialności karnej. Trzeba też uświadomić ministerstwo sprawiedliwości i kultury, że to jest ogromy problem.  - Niestety nie znam ani jednej sprawy, która skończyłaby się wysoką grzywną lub karą więzienia - stwierdza Nowakowski.

Ale nie tylko w punktach ksero szerzy się piractwo, pełno jest też go w internecie. - Pamiętam, jak kiedyś wydaliśmy płytę, zabezpieczyliśmy ją, a następnego dnia już krążyła po sieci - żali się Nowakowski.

Czytaj także:
- Schronisko jest przepełnione, a porzuconych psów przybywa
- Nietypowe pomysły na wieczór panieński i kawalerski prosto z Ameryki


Zobacz też na MM Łódź


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto