Osoby jeżdżące do pracy samochodem mają twardy orzech do zgryzienia, bo po ośmiogodzinnym dniu pracy za parkowanie muszą zapłacić 30 zł.
- Tylko w ostateczności zostawiam auto na parkingu Galerii, ale tracę w ten sposób około 80 proc. dniówki - mówi Kasia, sprzedawczyni z jednego ze sklepów.
Jej kolega po fachu, Michał, całkowicie zrezygnował z dojazdów autem. Miał już dość porannego stresu związanego z szukaniem wolnego miejsca w okolicach miejsca pracy. Mieszka na Chojnach i korzysta z usług MPK.
- Pracownicy mogą zostawiać samochody na ulicy Orlej, gdzie nie ma parkomatów - mówi Beata Stefańska dyrektor Galerii Łódzkiej.
Inna z ekspedientek - Kamila, już osiem lat boryka się z tym problemem.
- Chyba sprawdziłam już wszystkie możliwości. Na Orlej zazwyczaj nie ma gdzie stanąć, więc parkuję na Kilińskiego i muszę iść pieszo dobre 10 minut. Kiedyś zostawiłam auto na Wigury i... spuszczono mi paliwo z baku - mówi.
Jak twierdzi Beata Stefańska, Galeria Łódzka nie dysponuje zbyt dużym terenem i gdyby z parkingu korzystali pracownicy, brakowałoby miejsc dla klientów.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?