Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar na terenie Unionteksu. Strażacy nie wykluczają podpalenia

(ls)
Pożar na terenie Unionteksu. Strażacy nie wykluczają podpalenia
Pożar na terenie Unionteksu. Strażacy nie wykluczają podpalenia Express Ilustrowany
W sobotę na terenie dawnego Unionteksu ok. godz. 20 wybuchł pożar. Kłęby dymu widoczne były z daleka. Strażacy walczyli z żywiołem ponad 5 godzin. Spaliło się 450 mkw. modrzewiowego dachu oraz część stropu zabytkowej tkalni, tzw. tkalni papieskiej. Straż pożarna nie wyklucza podpalenia. Sprawę bada policja.

Pożar w Unionteksie gasiło 25 zastępów straży pożarnej (zawodowym strażakom pomagali ochotnicy z Mikołajewa, Nowosolnej, Andrzejowa i Wiskitna). Część wozów wjeżdżała od strony ul. Tymienieckiego, pozostali podawali wodę z podnośnika ustawionego przy ul. Milionowej. Od strony ul. Kilińskiego strażacy nie mogli wjechać, ponieważ brama jest na stałe zamknięta. Na czas akcji wyłączono z ruchu część ul. Milionowej, a także Kilińskiego.
Na terenie dawnego zakładu nie ma działających hydrantów. Strażacy byli zmuszeni uzupełniać zapasy wody, korzystając z pobliskich hydrantów ulicznych. Dopiero kilka minut przed godz. 2 wrócili do bazy.

Dorota Urawska z Opal Property Developments, będącego właścicielem nieruchomości informuje, że nie rozpoczęto jeszcze szacowania strat.
Do pożaru doszło w budynku, który był częścią tzw. tkalni papieskiej. Właścicielem terenów Unionteksu jest firma Opal Property Developments, która wybudowała znajdujące się naprzeciwko lofty. W marcu tego roku tkalnia została wpisana do rejestru zabytków, co oznacza, że wszelkich zmian na jej terenie można dokonywać jedynie za zgodą konserwatora.

Czy zabytek został podpalony?

Po pożarze w Unionteksie - to było podpalenie! [zdjęcia, film]

Jeden z pracowników ochrony mówi, że trudno uwierzyć, że był to przypadek. Przecież ogień pojawił się na dachu, 7 metrów nad podłogą wyłożoną kafelkami. Ochroniarz przyznaje, że ta część olbrzymiej działki nie jest pilnowana przez pracowników, którzy skupiają się na zabezpieczaniu dawnej elektrowni.

Podkom. Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi mówi, że funkcjonariusze czekają na pozwolenie nadzoru budowlanego, żeby wejść na teren obiektu.

Na teren jednak może dostać się tam każdy (nawet w niedzielę było to możliwe). Dorota Urawska twierdzi, że kilkakrotnie zatrzymywano na tym terenie złomiarzy. Ogrodzenie od strony ul. Kilińskiego było cztery razy niszczone i naprawiane.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto