Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja przed firmą króla dopalaczy - Dawid Bratko zapowiedział, że mimo zakazu otworzy sklep

(g) (tj)
Po wyjściu z siedziby firmy Dawid Bratko został wylegitymowany przez policję.
Po wyjściu z siedziby firmy Dawid Bratko został wylegitymowany przez policję. Fot. Michał Kaźmierczak
Kilkudziesięciu policjantów pojawiło się we wtorek wieczorem pod biurami firmy Special Highs przy ul. Rewolucji 1905 r., do której należy sieć sklepów z dopalaczami smartszop. Powodem była wizyta właściciela, Dawida Bratko.

Istniało podejrzenie, że będzie chciał wynieść przechowywany tam towar. Wejście do firmy, podobnie jak do większości należących do niej sklepów, zostało w sobotę zapieczętowane przez inspektorów sanepidu.

– Naruszenie plomb jest jednoznaczne ze złamaniem prawa – poinformowała podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Wiele wskazuje jednak na to, że Bratko prawa nie naruszył.

– Weszliśmy bocznym wejściem, które nie zostało zabezpieczone przez policję i sanepid – mówił po wyjściu z siedziby firmy. – Nie wynosiliśmy towaru. Zabraliśmy tylko pieczątki i dokumenty.

Bratko zapowiedział, że w najbliższym czasie planuje przekształcić swoje imperium w spółkę. Oznajmił również, że mimo zakazu wydanego przez sanepid otworzy dziś sklep z dopalaczami przy ul. 6 Sierpnia. – Sam wejdę za ladę i będę sprzedawał – poinformował. – Zamknięcie placówki było nielegalne.

Policja zapowiada, że jeśli Bratko to zrobi, zostanie zatrzymany.

– Sprzedaż dopalaczy mimo zakazu głównego inspektora sanitarnego jest przestępstwem, za które grozi do dwóch lat więzienia – informuje podinsp. Kącka.

* * * * *

Przed całą dobę łódzka policja prowadzi nadzór nad zamkniętymi przez sanepid sklepami z dopalaczami. Funkcjonariusze mają przed nimi stałe posterunki (radiowozy są zaparkowane w pobliżu sklepów), prowadzą też działania operacyjne.

– W rejonie ul. Jesionowej patrol spostrzegł daewoo oklejone reklamami dopalaczy. Gdy kierowca zorientował się, że policjanci zmierzają w jego kierunku, przyspieszył. Po chwili został jednak zatrzymany na ul. Podbiałowej – mówi podinsp. Joanna Kącka.

– W aucie był 19-latek, kasa fiskalna i spora walizka ze 163 opakowaniami dopalaczy.

Na miejsce przyjechał pracownik inspekcji sanitarnej. Towar zabezpieczono w depozycie. Mężczyźnie wręczono decyzję o zakazie handlu i poinformowano, że następnym razem usłyszy zarzuty.

– Obwoźni sprzedawcy, którym nie doręczono decyzji o zakazie handlu, a zostaną skontrolowani, będą taką decyzję otrzymywali. Będą też pouczani, że od tego momentu próba sprzedaży dopalaczy zakończy się zatrzymaniem i postawieniem zarzutów – dodaje podinsp. Joanna Kącka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto