MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS 1:1 - ełkaesiacy grali do końca

Bartosz Kukuć
ŁKS nie rozegrał w Bielsku-Białej spotkania, które będzie na dłużej zapamiętane przez kibiców. Długo stanowili jedynie tło dla piłkarzy prowadzącego w tabeli I ligi Podbeskidzia, a ich dyspozycja nie była lepsza, niż w meczu z Górnikiem Łęczna. A jednak zdołali urwać liderowi punkt (zremisowali 1:1), który może okazać się bezcenny. Zapewnił im go Marcin Mięciel, uderzeniem głową w ostatniej minucie meczu.

Wprawdzie do końca sezonu jeszcze bardzo daleko i trudno już dzisiaj prognozować, kto jakie role będzie pełnił w lidze, jednak już obecnie można się pokusić o stwierdzenie, że pozyskanie Mięciela z Legii Warszawa było strzałem w dziesiątkę. Fakty mówią same za siebie, ten napastnik strzelił jesienią już pięć bramek (w sześciu spotkaniach), a zawodników z przedniej formacji rozlicza się przede wszystkim z liczby zdobytych goli. Warto przypomnieć, iż "Miętowy" zapewnił ełkaesiakom zwycięstwo w starciu z drużyną z Łęcznej (wówczas trafił w 87 min).

Ekslegionista jest teraz współliderem klasyfikacji najskuteczniejszych (wraz z Emilem Drozdowiczem z GKP Gorzów).

Przed wyjazdem do Bielska-Białej szkoleniowiec łodzian Andrzej Pyrdoł miał kłopoty kadrowe. Przede wszystkim związane z tym, że nie mógł skorzystać z usług błyskotliwego skrzydłowego Jakuba Koseckiego, narzekającego na uraz łydki. O tym, ile znaczy dla zespołu ten "szybszy od wiatru" piłkarz, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Niezdolny do gry był także pomocnik Marcellinus Obem.

Kolejnym powodem do niepokoju był fakt, iż dotąd ŁKS zupełnie nie potrafił sobie radzić w Bielsku (nigdy nie zdobył tam punktu).

Goście zaczęli nawet nieźle i jako pierwsi oddali celny strzał (w 11 min Bartosz Romańczuk trafił w bramkarza).

Jednak z każdą sekundą coraz wyraźniej dominowali gospodarze, często nie pozwalając graczom ŁKS na wyjście z własnej połowy boiska. W 15 min Romańczuk wybijał piłkę z pola karnego i trafił w nogi Macieja Rogalskiego (na szczęście bez konsekwencji). Wprawdzie w 18 min Romańczuk znów strzelał (Richard Zajac obronił), ale w 24 min Podbeskidzie wyszło na prowadzenie.

W polu karnym łodzian doszło do ogromnego zamieszania, a żaden z nich nie potrafił wyekspediować piłki poza "szesnastkę". Wykorzystał to Adam Cieśliński, który z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.

Lider poszedł za ciosem, zupełnie przejmując inicjatywę. Z przodu szalał zwłaszcza Robert Demjan, który często absorbował sobą nawet trzech rywali. W 29 min Słowak strzelał z linii pola karnego, ale nie trafił w bramkę, zaś po kilkudziesięciu sekundach ośmieszył defensorów ŁKS, jednak uderzył niezbyt precyzyjnie. W 31 min bielszczanie domagali się karnego po starciu Artura Gieragi z Cieślińskim. Chwilami Podbeskidzie robiło na boisku, co chciało, a goście sprawiali wrażenie zupełnie zrezygnowanych. W 41 min Dariusz Łatka dośrodkował z lewej strony, a Bogusław Wyparło tylko śledził lot piłki, która trafiła w słupek. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy ełkaesiacy zdołali się wyrwać z oblężenia (strzał wprost w golkipera Damiana Seweryna w 44 min). Tuż przed gwizdkiem arbitra niecelnie uderzał były gracz ŁKS Michał Osiński.

Po zmianie stron zobaczyliśmy inny ŁKS, przede wszystkim łodzianie wreszcie podjęli męską walkę. W 48 min po centrze Marcina Smolińskiego Mięciel strzelił z powietrza wprost w Bartłomieja Koniecznego. Podbeskidzie czekało na to, co zrobią łodzianie, szukając szczęścia w kontratakach (uderzenie Piotra Malinowskiego w 58, świetna interwencja Wyparły po główce Koniecznego w 65 i zablokowanie Sylwestra Patejuka przez Michała Łabędzkiego w 81 min). W 51 min Krzysztof Mączyński fatalnie wykonał wolnego z około 20 metrów (niewiele lepiej uczynił to Smoliński w 63 min). W 86 min zmiennik Artur Golański ładnie centrował z rogu, ale Gieraga główkował z bliska niecelnie.

Wreszcie, w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry faulowany był Rafał Kujawa. Z wolnego idealnie dośrodkował Romańczuk, a Mięciel sprytną główką zupełnie zaskoczył Zajaca. Dla tej akcji warto było obejrzeć mecz.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS 1:1
Gole: 1:0 - Cieśliński (24), 1:1 - Mięciel (90, głową).
Żółte kartki: Rogalski, Konieczny, Łatka (Podbeskidzie) - Gieraga, Kłus (ŁKS). Widzów: 3200. Sędziował Marcin Szrek (Kielce).
Noty ŁKS w rankingu "Srebrne buty": Wyparło 5 - Gieraga 4, Łabędzki 6, Adamski 2 (35, Klepczarek 4), Woźniczka 5 - Seweryn 2 (46, Kujawa 2), Kłus 5, Smoliński 4 (74, Golański 1), Mączyński 4, Romańczuk 5 - Mięciel 7.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Cienciała, Broniewicz, Konieczny, Osiński - Malinowski (65, Ziajka), Koman, Łatka (84, Matusiak), Rogalski - Cieśliński (80, Patejuk), Demjan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS 1:1 - ełkaesiacy grali do końca - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto