Jak zwykle bez konkretów
Zdanowska spędziła w Izraelu cztery dni. Głównym celem wyjazdu było spotkanie ze Stowarzyszeniem Byłych Łodzian w Izraelu oraz Mordechajem Zisserem - milionerem, który współfinansuje budowę Centrum Dialogu.
- Pan Zisser zadeklarował dodatkowe wsparcie finansowe na działalność Centrum Dialogu oraz przyjazd na otwarcie obiektu w przyszłym roku ważnych osobistości ze świata nauki i polityki - mówi Hanna Zdanowska.
Bliscy współpracownicy pani prezydent przekonują, że teraz stosunki łódzko-izraelskie będą inne niż za czasów Jerzego Kropiwnickiego.
- Pani prezydent będzie jeździła tam tylko wtedy, gdy będzie to naprawdę konieczne. Należy utrzymywać dobre kontakty, ale powinni robić to urzędnicy - mówi jeden z dyrektorów.
Nieoficjalnie urzędnicy przyznają, że dotychczasowe efekty kontaktów Łodzi z Izraelem rozczarowują - jest to przede wszystkim turystyka sentymentalna (przyjeżdżają do nas Żydzi, którzy wyjechali stąd po wojnie) i raczej trudno liczyć na większe inwestycje.
Misja na Bliski Wschód
Ciepłe stosunki z Izraelem to była jedna z charakterystycznych cech prezydentury Jerzego Kropiwnickiego (2002 - 2010). Sam prezydent złożył w Izraelu kilkanaście wizyt, a jego urzędnicy jeździli tam nawet sześć razy do roku. Najważniejsze były tzw. misje społeczno-kulturalno-gospodarcze. W każdej uczestniczyło około 50 osób. "Produktem ubocznym" tych wypraw są m.in. dwie książki Jerzego Kropiwnickiego - przewodniki po Ziemi Świętej, bogato ilustrowane fotografiami autora. Co jeszcze przyniosły Łodzi? Żarty, że Jerzy Kropiwnicki chce zostać tam ambasadorem.
Wymiernych korzyści jest raczej niewiele - jesienią 2009 roku mówiło się np., że przedstawiciele jednej z największych w Izraelu firm transportowych utworzą w Łodzi nową sieć przewozów pasażerskich, konkurencyjną dla MPK. Miała powstać hurtownia koszernych artykułów spożywczych. Jedna firma miała wozić do Ziemi Świętej plastikowe uchwyty do papierowych ręczników, a druga przywozić stamtąd złom aluminiowy. Miały być turnusy rehabilitacyjne dla łodzian nad Morzem Martwym.
- Obecność urzędu prezydenta miasta wywołuje z tamtej strony konieczność odpowiedzi na podobnym szczeblu - przekonywał dwa lata temu po powrocie z kolejnej misji Jerzy Kropiwnicki. - Gdy jechałem tam po raz pierwszy w 2003 roku, odnoszono się do nas nieufnie i podejrzliwie. Teraz tam się mówi o naszym mieście z szacunkiem. Jest to ten rodzaj kapitału, z którego nasze miasto będzie korzystać długo po tym, jak zielona trawka na moim grobie już porośnie...
W Urzędzie Miasta trudno jednak znaleźć kogoś, kto poda konkretne, wymierne korzyści z kontaktów Łodzi z Bliskim Wschodem. Izraelskie konsorcja deweloperskie, np. Plaza Center, kupiły tu co prawda tereny (dawne zakłady Norbelana oraz obiekty pofabryczne przy ul. Rzgowskiej) i planują wybudować centra handlowo-rozrywkowe, ale do ich realizacji jeszcze daleko. Inwestorzy z Izraela są zainteresowani głównie rynkiem nieruchomości, np. Doral Group kupił tereny przy ul. Targowej i Częstochowskiej, ELS Real Estate przy ul. Piotrkowskiej, OKAM Capital ma wybudować jeden apartamentowiec przy ul. Piotrkowskiej 217, drugi przy Dowborczyków 6, a pod nr 18 wznieść kompleks mieszkaniowo-usługowy.
Radegast i park Ocalałych
Kontakty łódzko-izraelskie zaowocowały przede wszystkim nowymi obiektami architektonicznymi, które upamiętniają zagładę żydowskich mieszkańców miasta w Litzmannstadt Ghetto. Przy ul. Stalowej wybudowano stację Radegast - stąd Niemcy wywozili Żydów z getta do obozów koncentracyjnych. Powstała kolumna pamięci, 120-metrowy tunel, mur z macew i repliki wagonów. Według pierwotnych planów, miasto na budowę pomnika miało wydać milion złotych, pozostałe koszty (szacowane na ok. 5 mln złotych) miały pokryć strony izraelska i niemiecka. Innym miejscem pamięci jest Park Ocalałych przy ul. Wojska Polskiego, w którym już jest Pomnik Polaków Ratujących Żydów, a buduje się Centrum Dialogu.
Dotychczasowe koszty powstania parku to 3,7 mln zł, pomnika - 3 mln zł (607 tys. zł miasto dostało jako darowiznę od osób prywatnych). Centrum Dialogu ma być instytucją rozwijającą kontakty międzykulturowe i religijne. Część funduszy (do wysokości 6 mln zł) ma pochodzić od Mordechaja Zissera, którego rodzina pochodzi z Łodzi. Całość inwestycji ma kosztować ok. 15 mln zł.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?