MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukać przeznaczenie 4 (3D) - recenzja

Redakcja
Jeśli w dobie wszechobecnego kryzysu finansowego można jeszcze, a nawet powinno się zaoszczędzić, to na biletach do kina...

Wakacje są zazwyczaj czasem kinowej posuchy, której jedyną nadzieją są wielkie nazwiska, bądź tytuły zapowiadane już od kilkunastu miesięcy. I choć na ekranie królują wówczas zbrodnie i dramaty klasy B, z pewnością nikt nie spodziewał się poziomu tak niskiego jak ten prezentowany przez wyżej wymienioną produkcję.

"Oszukać przeznaczenie 4" nie pomogą efekty 3D, nie pomogą młodzi i wystylizowani aktorzy, nie pomogą nawet realizowane z rozmachem inne efekty specjalne. Pomoże jedno - jak najszybsze odstawienie na półkę.

Do napisania recenzji specjalnie przystąpiłem już w momencie, w którym film zaczyna schodzić z ekranów, bo... a nuż dla sprawdzenia jej zasadności ktoś zdecydowałby się na własnej skórze doświadczyć tej skazanej (i słusznie) na zapomnienie produkcji...

Bohaterzy to, tradycyjnie, grupa młodych ludzi, którzy dzięki apokaliptycznej wizji jednego z nich ratują się przed katastrofą, a w konsekwencji tragiczną śmiercią. Tym razem miejscem mającej nastąpić prawdziwej rzeźni stał się tor wyścigów samochodowych, przypominający chybioną konstrukcję okresu prosperity polskiego socjalizmu.

Opuściwszy, wraz z grupą kilku wyciągniętych z opresji osób, miejsce ostatecznego przeznaczenia, Lori, Hunter, Nick i Janet po raz czwarty w historii serii odkrywają, iż i tak najprawdopodobniej zginą, a kolejne wydarzenia to ich błyskotliwe pomysły mające pokrzyżować plany, wydawałoby się, niemożliwej do uniknięcia śmierci.

Ujęcia wzroku bohaterów przepełnionego wątpliwością i mającego zasugerować widzom, iż jedno z mającej zginąć czwórki naprawdę rozumuje, przywodzą na myśl najtańsze tricki twórców brazylijskich seriali, w których tytułowy Juan, czy Carlos mówią sami do siebie, głośno zastanawiając się nad prawością swoich uczynków.

Pozostające na granicy kiczu i parodii dialogi ograniczają się jedynie do równoważników zdań i krótkich stwierdzeń, po których następują kilkuminutowe przerwy milczenia i intelektualnej pustki. Rozmowy to podwójne potwierdzenia, bądź zaprzeczenia dobrane do danych sytuacji, zatem nie powinno nas dziwić, że jeśli Lori pyta nicka - "czy jest jakiś sposób na uniknięcie śmierci?" - ten błyskotliwie ripostuje - "myślę, że być może jest jakiś sposób na uniknięcie śmierci"...

Kolejne części i tak dość słabych produkcji nigdy nie zapowiadają sukcesów, a tym razem producenci, reżyser, aktorzy i wszyscy, którzy zaangażowani byli w tworzenie tegoż filmu ponieśli sromotną klęskę. Polecam... nikomu?

Hmmm... ewentualnie, z ciekawości, i tylko z ciekawości, do kina mogą wybrać się weterani gatunku, bądź miłośnicy kina klasy B.

Rok produkcji: 2009
Tytuł oryginalny: Final Destination, The

Reżyseria: David R. Ellis
Scenariusz: Jeffrey Reddick , Eric Bress
Zdjęcia: Glen MacPherson

Czas trwania filmu: zbyt długo
Produkcja: U.S.A.
Gatunek: Horror

Przeczytaj także inne MM-kowe recenzje!


MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:
Zostań
dziennikarzem
obywatelskim

KonkursyZdrowie i uroda
Przewodnik
po lokalach

Sztuka w ŁodziTeatr w Łodzi
Kino w ŁodziPraca w Łodzi
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto