Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osłabiony ŁKS walczy w Łęcznej

(bap)
Ełkaesiaków czeka dużo walki.
Ełkaesiaków czeka dużo walki. fot. Paweł Łacheta
Bez pięciu podstawowych zawodników zagra w sobotę ŁKS w Łęcznej z Bogdanką (godz. 18). Czy mimo tak poważnych osłabień wróci z punktami?

Przez cały tydzień trwała walka ełkaesiaków z czasem. Niestety, została przegrana, bo kontuzje zdążyli wyleczyć, a raczej jedynie zaleczyć, Artur Gieraga i Krzysztof Mączyński. Urazy Bartosza Romańczuka i Jakuba Koseckiego odniesione w meczu z Wartą okazały się zbyt poważne, by mogli pomóc drużynie, a do tego w tygodniu miesień dwugłowy naderwał Marcin Mięciel i na pełnych obrotach nie będzie trenował przynajmniej do środy. Na tym jednak nie koniec listy nieobecnych, bo z powodu kartek musi pauzować jeszcze Piotr Klepczarek. W sumie wychodzi więc, że przeciwko Bogdance ŁKS wystapi bez połowy podstawowych zawodników z pola.

- Wierzę, że nie straciliśmy też połowy wartości - pociesza się trener Andrzej Pyrdoł. - W kadrze mamy 23 zawodników i przecież po coś w niej są.

Szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że uzupełnienie aż tylu luk będzie bardzo trudne. - Każdy z nieobecnych pełnił w tej drużynie ważną rolę - dodaje Pyrdoł. - Zastanawiamy się, jak to optymalnie poukładać.

Wydaje się, że najbliżej wskoczenia do jedenastki są Artur Golański, który może zagrać przed napastnikiem lub w ataku (mogą wymieniać się z Rafałem Kujawą) i Mariusz Mowlik na środku obrony. - Wariantów jest sporo - mówi szkoleniowiec. - A najlepszy jest taki, żeby wrócić z wygraną.

O to było także trudno grając w najsilniejszym składzie. Drużyna znanego w Łodzi Mirosława Jabłońskiego wiosną zdobyła 7 punktów (zwycięstwa nad Górnikiem Polkowice i Odrą Wodzisław oraz remis w Niecieczy), czyli o jeden więcej niż liderujący ŁKS. - A mogła więcej, bo w Katowicach prowadziła 2:1 po golach najlepszych Dejana Miloseskiego i Ricardinho i trochę na własne życzenie przegrali 2:4 z GKS - podkreśla Pyrdoł.

Do tego Bogdanka świetnie spisuje się na własnym stadionie. Spośród ośmiu zwycięstw w tym seznie aż siedem odniosła w Łęcznej. Poza tym dwa zremisowali (1:1 z Piastem i 0:0 z Kolejarzem) i tylko raz przegrała (1:3 z Pogonią).

Dlatego w drużynie ŁKS powinno obowiązywać hasło: po pierwsze nie przegrać. Powrót bez punktów wprowadzi bowiem dużą nerwowość przed spotkaniem z Podbeskidziem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto