Organika Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2. Emocje do końca

Podczas sobotniego meczu w hali przy ul. Małachowskiego 5/7 siatkarki z Łodzi wykorzystały szansę na dalszą walkę o finał PlusLigi. Kibice po brzegi wypełnili halę i nie ma im się co dziwić, bo widowisko było pasjonujące.

"Łeb w łeb" Początkowo rywalizacja przebiegała na wyrównanym poziomie. Obie drużyny zdobywały punkt za punktem i żadna z nich nie potrafiła osiągnąć wyraźnej przewagi nad przeciwniczkami. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły gospodynie (8:7). W dalszej części gry siatkarki obu ekip ciągle szły "łeb w łeb". Na drugiej przerwie technicznej również lepsze były łodzianki (16:15).

Imponująca końcówka

Zmiana w przebiegu pierwszego seta nastąpiła dopiero, gdy Organika prowadziła 20:19. Właśnie wtedy przyjezdne zostały "zamrożone" i ciągle naciskane przez łódzkie siatkarki. Ostatecznie budowlane wygrały pierwszą część spotkania 25:19, dzięki szaleńczej końcówce.

Powtórka z rozrywki

Od początku drugiego seta, w lepszej dyspozycji zdawały się być zawodniczki Aluprofu, które prowadziły już 8:4. Na szczęście budowlane wzięły się w garść i zaczęły "gonić" swoje rywalki. Walka trwała, a od stanu 7:9 zaczął się pościg znany już z poprzedniego seta - punkt za punkt. Tak samo jak w pierwszej partii, od stanu 19:19 budowlane zaczęły zyskiwać przewagę i utrzymały ją już do końca, wygrywając 25:22.

Niespodziewany obrót sytuacji

Trzeci set rozpoczął się bardzo dobrze dla łodzianek, które prowadziły już 4:0. Bielszczanki zaczęły jednak wykorzystywać swój atut w sobotnim meczu – lewy atak i już po chwili prowadziły 5:4. Szczególnie dobrze grała Karolina Ciaszkiewicz, która bardzo mocno i dokładnie przebijała piłkę na naszą stronę.

Po tej szarży, łodzianki poczuły się zagrożone i zaczęły grać ostrzej, ale nie zdołały wyrobić sobie mocnej przewagi nad przeciwniczkami. Walka znów toczyła się punkt za punkt. Gospodynie miały nawet piłkę meczową, której nie wykorzystały i to przyjezdne wygrały seta na przewagi 28:26.

Aktywna de Paula W czwartej partii aktywna w naszym zespole była Luana De Paula. Brazylijka wykorzystywała niemal każdą podaną do niej piłkę i zdobywała kolejne punkty dla łodzianek. Jednak bielszczanki zaczęły "uciekać". Na drugiej przerwie technicznej (13:16) trener Organiki, Wiesław Popik przekazywał cenne wskazówki swoim podopiecznym.

Niestety przewaga zawodniczek z Bielsko-Białej wciąż była widoczna i po nieudanym ataku Karoliny Kosek, Organika przegrała seta 21:25

Emocje do końca Ostatnia część spotkania (rozgrywana wg. regulaminu do 15 punktów + ew. przewagi) była bardzo emocjonująca i trzymająca w napięciu. Tempo gry starała się nadać Katarzyna Zaroślińska, która coraz częściej znajdowała się przy piłce i mocno atakowała. Obie drużyny były bliskie zwycięstwa, które jednak od stanu 13:13 zaczęło przechylać się na stronę łodzianek. Na trybunach była wrzawa, a o zwycięstwie zadecydowały "przewagi". Budowlane szczęśliwie – po autowym ataku Anny Barańskiej – wygrały tie-breaka 16:14 i cały mecz 3:2. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi BKS 2-1.

Kontrowersyjne decyzje sędziego

W meczu nie brakowało pretensji do sędziującego spotkanie Krzysztofa Łygońskiego. Jego decyzje spotykały się z dużym sprzeciwem zarówno obu drużyn, jak i kibiców. Jednak nie cofnął on żadnej ze swoich decyzji i spokojnie starał się tłumaczyć swoje werdykty.

Organika Budowlani Łódź – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2
(25:19, 25:22, 26:27, 21:25, 16:14)

Organika: Kosek, Bryda, Shelukhina, Pluta, de Paula, Zaroślińska, Ciesielska (libero) oraz Teixeira, Niemczyk, Koczorowska, Jasińska

BKS: Barańska, Ciaszkiewicz, Okuniewska, Skorupa, Studzienna, Bamber, Sawicka (libero) oraz Horka, Kaczmar, Wojtowicz, Dziękiewicz

MVP meczu została Katarzyna Ciesielska.