Nowości w łódzkim zoo

Z Niemiec dotarły właśnie nowe papugi i rybki, a w kwietniu ma powstać specjalne pomieszczenie do oglądania motyli.

Po azjatyckiego lwa łodzianie jadą do Londynu. Nowy samiec ma zastąpić pochodzącego ze Szkocji lwa Subali, który dotąd nie wykazał nawet cienia zainteresowania Tycią.

- Jest tak znerwicowany, że zupełnie nie nadaje się na partnera - mówi Włodzimierz Stanisławski, zastępca dyrektora zoo do spraw hodowlanych.

Lwy azjatyckie są zagrożonym gatunkiem. Większość zwierząt z europejskich ogrodów jest ze sobą spokrewniona. Londyń-czyka zarekomendował europejski koordynator tego gatunku. Lew zostanie przywieziony do zoo w specjalnym samochodzie z zabezpieczoną klatką. Po drodze nie będzie karmiony, a jedynie pojony. O jego podróży przez Europę zostali powiadomieni wszyscy okręgowi lekarze weterynarii na trasie. Do Łodzi lew ma dotrzeć pod koniec przyszłego tygodnia.

Do zoo dotarły za to trzy nowe papugi ary małe, czyli apoletowe. Dołączyły do pięciu samców i dwóch samic już mieszkających w łódzkim ogrodzie. - Dzięki temu będziemy mieć pięć par - cieszy się dyrektor Stanisławski.

Papugi będą pokazywane zwiedzającym dopiero na wiosnę. Za to już teraz można oglądać przywiezione w czwartek wieczorem małe, ale bardzo ładne indonezyjskie rybki apogony kardynały. Do łódzkiego ogrodu trafiło ich 15 sztuk. Są jeszcze zbyt małe, by określić ich płeć. Pływają w jednym z trzech akwariów z wodą morską.

A już w kwietniu w łódzkim ogrodzie otwarte zostanie motylarium. To specjalne pomieszczenie z drzwiami i kurtyną foliową. Będą w nim kwiaty i dziesięć gatunków motyli fruwających swobodnie. Zwiedzający będą je mieć na wyciągnięcie ręki.

- Motyle będą mogły siadać naszym gościom na ramionach - zachwala dyrektor Stanisławski. Motyle przyjadą z Niemiec jako poczwarki. Ich dokładna liczba nie jest jeszcze znana.