Niepokojący anons, jak twierdzą okoliczni mieszkańcy, trzeba traktować z przymrużeniem oka, bowiem jest on tylko efektem konfliktu między deweloperem a jego sąsiadem.
- To mój teren i mogę stawiać na nim takie tablice, jakie chcę - mówi właściciel działek. - Dawniej było tu składowisko pyłów z cegielni. Odpadów jest na kilka metrów pod ziemią. Kto to wie, jakie pierwiastki się tam kryją? Jak na razie żadnych potworków w okolicy nie było, ale ponieważ chcę te działki sprzedać, to lojalnie informuję nabywców, czego mogą się spodziewać.
Poproszony o wypowiedź deweloper stwierdza: - To wszystko bzdura! Tu wszędzie jest ziemia rolnicza wysokiego gatunku. Sąsiad postawił tę tablicę, bo mści się za to, że w jakimś sporze rodzinnym, który rozstrzygnął sąd, ziemię mu odebrano. Ja ją odkupiłem, postawiłem na nich domy na sprzedaż i tyle. Ta tablica i inne podobne komunikaty umieszczane w okolicy sprawiają, że mogę mieć mniej klientów na kupno postawionych przeze mnie budynków. Dlatego zamówiłem badanie gruntu, by wreszcie skończyć z tymi pomówieniami. Choć drogo będzie mnie to kosztowało, uzyskam twarde dowody, że z ziemią jest wszystko dobrze. Ekspertyza ma być gotowa pod koniec miesiąca. Zamierzam także złożyć zawiadomienie do prokuratury, bo ten pan ewidentnie działa na moją szkodę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?