Łodzianie, którzy przychodzą nad staw, podejrzewają, że ptaki ktoś ukradł i teraz pływają na prywatnym oczku. Łabędzie były oswojone, podpływały do brzegu, gdy rzucało im się jedzenie. – Może podreptały na drugi staw, często tam się przenosiły, bo miały więcej jedzenia? – zastanawia się pracownik Zieleni Miejskiej Południe, która opiekuje się parkiem. Ale i na drugim zbiorniku łabędzi nie ma.
Zagadkę tajemniczego zniknięcia ptaków wyjaśnili łódzcy leśnicy, u których zwierzęta od czterech lat zimowały. – To były dwa samce. Najpierw zniknął młodszy, prawdopodobnie odleciał. Drugi, starszy, zaplątał się w żyłkę wędkarską i niestety nie udało się go uratować –mówi Kamil Polański z Leśnictwa Miejskiego w Łagiewnikach.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?