Janusz D. miał do odbycia karę czterech lat więzienia za rozbój. Paweł M. natomiast miał do zapłacenia grzywnę. Po śmierci 62-latka Paweł M. zgłosił, aby odsiedzieć grzywnę za kratami. Trafił do aresztu śledczego w Szczecinie i w ten sposób... ukrył się przed łódzkimi śledczymi.
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi informuje, że w przeciwieństwie do Janusza D., Paweł M. przyznał się do winy. W tej sprawie śledczy oprócz zeznań Pawła M., dysponują mocnymi dowodami, jak ślady linii papilarnych i kod DNA, co pozwoliło na postawienie zarzutów.
Podejrzani wraz z 62-latkiem w sobotę 5 maja pili alkohol. Pomiędzy gospodarzem i mężczyznami doszło do awantury. Dwaj 30-latkowie skatowali gospodarza. Według śledczych Zdzisław G. był bity kijem bejsbolowym, kluczem francuskim, tłuczkiem do mięsa i pasem z klamrą. Doznał rozległych obrażeń wewnętrznych. Miał połamane żebra.
62-latek nie wezwał ani policji, ani pogotowia, lecz udał się do łazienki, rozebrał i wszedł do wanny, aby obmyć rany. Wtedy zmarł.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?