Secesyjna kamienica stojąca u zbiegu ulic Kilińskiego i Tuwima ucierpiała wskutek pożaru w listopadzie 2014. Od tamtego czasu budynek stoi pusty i niszczeje. Niezabezpieczone otwory okienne przyciągają złomiarzy, którzy kradną meble oraz rury i kaloryfery.
Sprawą zainteresowało się łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, które wystąpiło z wnioskiem o wpisanie kamienicy do rejestru zabytków (teraz jest w ewidencji). Miłośnicy dawnej Łodzi przekonują, że budynek stanowi ciekawy, historyczny obiekt z cennymi sztukateriami w mieszkaniach i klatce schodowej.
Po pożarze administrator budynku zabezpieczył dach oraz otwory okienne i drzwiowe na parterze. Mimo to złomiarze dostają się na piętro za pomocą drabin podstawianych od podwórza. - Doszło do tego, że podczas naszych oględzin obiektu, w kamienicy pojawiło się aż czterech szabrowników - mówi Adam Brajter z zarządu TOnZ w Łodzi.
Kamienica przy Kilińskiego ma duże szanse na wpis do rejestru zabytków. W znacznym stopniu zachowała swój pierwotny wygląd. Wewnątrz zachowała się secesyjna sztukateria o motywach roślinnych i geometrycznych. Ponadto woda użyta do gaszenia pożaru odsłoniła na sufitach fragmenty polichromii.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?