Przeciw koniom w gminie Zgierz. Mieszkańcy Grotnik, Ustronia i Jedlicza skarżą się na końskie odchody
Część mieszkańców Trójwsi, czyli Grotnik, Ustronia i Jedlicza w gminie Zgierz nie chcą, by w sąsiedztwie ich domów poruszali się jeźdźcy konni. Powodem są odchody zostawiane przez konie. Problem kilka dni temu pojawił się forum internetowym Trójwsi na Facebooku i podzielił mieszkańców. Jedni zwracali na problem końskich kup leżących pod bramami, inni podśmiewywali się z wagi problemu. Kilka osób zwróciło uwagę, że odchody roślinożernych koni rozkładają się szybciej niż odchody wszystkożernych psów. Przywołano zdanie zmarłego kilka lat temu piosenkarza Krzysztofa Krawczyka, który akceptował konie w Grotnikach.
Zorganizowano nawet internetową ankietę. 42 proc. głosujących uznało że "nie przeszkadzają im odchody", ale aż 39 proc. wybrało opcję "nie dlatego mieszkam na wsi, żeby jakieś zwierzęta srały mi pod bramą".
Sprawę postanowiono zgłosić sołtysowej. Świeżo wybrana na urząd sołtysa Ustronia Karolina Nożewska przyznaje, że skargi na konie były, jednak jej zdaniem zwierzęta przeszkadzają tylko nielicznym. Na razie pani sołtys jeszcze nie objęła urzędu i nie jest pewna, czy sprawą koni się zajmie.
W rejonie Trójwsi są dwie stajnie, jedną od lat prowadzi w Ustroniu Andrzej Zahorski. Uważa problemy części mieszkańców za śmieszne.
- Moja stajnia stanowi integralną część Trójwsi. Takie miejsca nadają jej kolorytu - uważa. Jak dodaje koń powinien wzbudzać szacunek, choćby ze względu na swoją rolę w tworzeniu naszej cywilizacji.
Zahorski wyjaśnia też kwestie praktyczne związane z końskimi odchodami. Jak podkreśla koń nie zatrzymuje się, by załatwić potrzebę i nie da się go wyprowadzić w wybrane miejsce.
- To jest przykra sytuacja, gdy koń w trakcie kłusa, galopu czy stępa się załatwi. Ale nie mam na to wpływu - wyjaśnia.
Zahorski, któremu zdarza się pojechać konno do sklepu, McDonald'sa w Zgierzu lub na pokaz do Łęczycy zwraca też uwagę, że jeździec na koniu jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego.
- Nie mogę zatrzymać się przed samochodami i puścić konia luzem, żeby po nim posprzątać. To by stwarzało zagrożenie - mówi.
Koń dziennie wydala do 10 kg odchodów, a jednorazowo - nawet pół wiaderka. Dlatego zgrzyty między jeźdźcami i ich sąsiadami pojawiają się nie tylko w Grotnikach, ale też np. w Łodzi na obrzeżach Zdrowia i Brusa i w sąsiednich powiatach. Konni przekonują, że nie są w stanie przytroczyć do siodła szufli lub grabi do usuwania odchodów, bo jazda z nimi byłaby niebezpieczna.
- Gdy jadę konno i ktoś widzi, że mój koń się załatwia, to staję i obiecuję, że po przejażdżce wrócę samochodem i sprzątnę odchody - zwierza się jeden z koniarzy z powiatu łódzkiego wschodniego.
Czy jest obowiązek sprzątania po koniu?
Nie ma jednego konkretnego przepisu, który nakazywałby sprzątać odchody po koniach. Niezadowoleni powołują się na przepisy ogólne dotyczące zakazu zanieczyszczania dróg publicznych (pod karą 1,5 tys. zł grzywny lub nagany), regulaminy utrzymania czystości np. w Łodzi czy Zgierzu, gdzie jest nakaz uprzątania nieczystości po zwierzętach domowych (choć na przykład w Łodzi żaden jeździec nie został na tej podstawie ukarany), czy nakazy sprzątania po koniach wprowadzane przez nadleśnictwa.
W Łodzi problem rozwiązał np. oddział konny straży miejskiej. Po pracy patrolu np. na imprezach w centrum Łodzi odchody sprząta wyznaczona osoba.
Gdzie się kąpać w Łodzi i w regionie łódzkim w wakacje 2023?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?