Michał Królikowski: Budowlani muszą wygrać z Arką

- To spotkanie bez wątpienia zasługuje na miano hitu rundy wiosennej ekstraklasy w fazie zasadniczej. Chociażby z tego tytułu, że zmierzy się w nim lider z wiceliderem - mówi Michał Królikowski, reprezentant Polski, czołowy gracz zespołu prowadzonego przez trenera Mirosława Żórawskiego (na zdjęciu z prawej). - Dla nas to starcie ma podwójne znaczenie. Z tego względu, że walczymy w nim nie tylko o punkty, ale także o udowodnienie naszym rywalom, iż kompromitująca nas porażka z nimi w rundzie jesiennej była po prostu wypadkiem przy pracy. Tamto wydarzenie, które zapadło nam głęboko w pamięć, obliguje nas jednak do tego, abyśmy na własnym boisku pokazali, na co nas rzeczywiście stać. A stać nas, nie tylko w mojej ocenie, na wiele.

Mecz z Arką, co zrozumiałe, nie będzie spacerkiem. Gdynianie pokazali swą wysoką dyspozycję w minionym tygodniu w zwycięskiej (22:7) konfrontacji z Lechią Gdańsk, którą fachowcy uważali za zdecydowanego faworyta. Główna siła Arki polega na szybkich, z reguły skutecznych, kontratakach. Wiemy o tym i pracujemy nad takimi rozwiązaniami, które ograniczą swobodę ich ofensywnych działań. Ważną rolę do spełnienia będzie miał w sobotę nasz kopacz Tomasz Stępień, zdobyte przez niego punkty mogą przesądzić o naszym końcowym sukcesie. Mogę zapewnić, w imieniu własnym i kolegów z drużyny, że ambicji nam w tym meczu nie zabraknie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tę bitwę rozstrzygnąć na swoją korzyść. Liczymy też na to, że w osiągnięciu przez nas tego celu wspomogą nas swym serdecznym dopingiem nasi wierni kibice. Musimy zwyciężyć, aby po zasadniczej fazie zająć pierwsze miejsce w tabeli i z tej uprzywilejowanej pozycji przystąpić do decydującej batalii o zdobycie kolejnego tytułu mistrza Polski.