Marcin Robak z widzewiakami

Powrót widzewiaka do klubowej drużyny nie był przyjemny.

Nie chodzi oczywiście o jego sytuację w klubie, ale o pogodę w Łodzi. Różnica temperatur między Bangkokiem a Gutowem Małym, gdzie trenują piłkarze drużyny z al. Piłsudskiego, wyniosła ponad 50 stopni Celsjusza.

Nie ma się zatem co dziwić, że Robak był ubrany wyjątkowo ciepło, a mimo to narzekał, że jest mu zimno. Piłkarz będzie potrzebował trochę czasu, aby przywyknąć do arktycznych warunków panujących w Polsce.

Nie można w tej chwili przesądzić, czy jego przygoda z reprezentacją Polski była jedynie epizodem. Po powrocie do kraju selekcjoner Franciszek Smuda mówił wiele o zawodnikach. Wymieniał nazwiska piłkarzy, którzy, jego zdaniem, mogą grać w drużynie narodowej, lecz o widzewiaku nie wspomniał. Trudno powiedzieć, jakimi kryteriami kierował się Smuda, ale bez wątpienia Robak pokazał w Tajlandii, że należy mu się kolejna szansa.

W przedpołudniowym treningu nie uczestniczył Maciej Mielcarz. Bramkarz widzewiaków podczas jednej z interwencji w sobotnim meczu z Koroną Kielce boleśnie się potłukł i pojechał do Łodzi na konsultację lekarską.

- Maciek narzekał na ból pleców, toteż trenerzy nie chcieli ryzykować - mówi rzecznik prasowy Widzewa Michał Kulesza. - Na szczęście nie stwierdzono żadnego poważnego urazu. Skończyło się na zabiegach i zawodnik może wracać do treningów.

We wtorek do drużyny dołączył Sebastian Madera, który na jeden dzień wyjechał ze zgrupowania. Do szerokiej kadry włączony został Rafał Serwaciński, który jest pomocnikiem drugiej drużyny Widzewa.

W sobotę lider pierwszej ligi rozegra kolejny mecz sparingowy w Gutowie Małym. Rywalem zespołu trenera Pawła Janasa będzie czwarta drużyna ekstraklasy - Ruch Chorzów. Spotkanie na sztucznej trawie zaplanowane jest na godz. 12.