Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magistrat zlicytował ciągnik

Matylda Witkowska
Na aukcji można było kupić zastawę stołową
Na aukcji można było kupić zastawę stołową fot. Joanna Tarnowska
Niedziałający aparat fotograficzny Czajka, wiekowy komputer, akwarele, a nawet ciągnik rolniczy do odgarniania śniegu można było kupić w łódzkim magistracie na wtorkowej aukcji przedmiotów po zmarłych.

O niektóre rzeczy toczyła się zażarta walka.

Co roku umiera w Łodzi kilkanaście osób, które nie mają spadkobierców. Zgodnie z ustawą ich majątek przechodzi na rzecz miasta. Oprócz mieszkań, także bibeloty i pamiątki rodzinne.

- Przedmioty wyceniane są przez komornika skarbowego - mówi Iwona Chlebińska, kierowniczka oddziału spadków i darowizn w wydziale gospodarowania majątkiem łódzkiego magistratu. - To on decyduje, co może znaleźć nabywców. Przedmioty bez wartości handlowej są niszczone.

W tym roku aukcja odbyła się po raz drugi. Zaoferowano 40 przedmiotów, wśród nich cukiernicę za 4 zł, zestaw talerzy za 14 zł, amatorskie obrazy po 40 zł, biblioteczkę z mosiężnymi okuciami za 200 zł.

W aukcji wzięło udział 14 osób. Większość przybyła po jedną, upatrzoną rzecz.

- Na internetowej stronie magistratu znalazłam komodę, która idealnie pasowała do moich mebli - mówi Wirginia Gostomczyk-Urbańska, której udało się wylicytować ten mebel aż za 250 zł, choć cena wywoławcza wynosiła 150 zł.

Dużo emocji wywołał aparat fotograficzny Polaroid, który z ceny 4 zł poszybował aż na 34 zł.

- Lubię stare przedmioty, aparat będzie ciekawym dodatkiem do mojej kolekcji - mówiła pani Anna, której udało się wylicytować sprzęt. - Chciałam jeszcze zdobyć Czajkę, ale zostałam przelicytowana.

Kupca szybko znalazły ciągnik do odgarniania śniegu - cena wywoławcza to 4 tys. zł, ostatecznia - 4,8 tys. i biblioteczka ( cena ostateczna 220 zł). Nie było natomiast chętnych na piłę łańcuchową za 180 zł ani na akwarele z pejzażami po 300 zł.
Rocznie magistrat organizuje kilka aukcji. Według założeń budżetowych, mają one przynieść miastu co najmniej 5 tys. zł dochodu rocznie, jednak zwykle jest on wyższy.

Rok temu na przedmiotach po zmarłych miasto zarobiło 7,3 tys. zł. Na dwóch aukcjach, które odbyły się w roku bieżącym - już 6,7 tys. zł.

Aukcja przyniosła 5,5 tys. zł, a to przede wszystkim z powodu wystawienia na niej drogiego ciągnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto