Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzka władza świętuje, a stadionów nie ma

Jan Hofman
Wypada liczyć, że nowa prezydent Łodzi skończy już fetować objęcie urzędu i wreszcie zabierze się do merytorycznej pracy na rzecz łódzkiego sportu, co obiecywała w kampanii wyborczej.

Spraw jest wiele, ale najbardziej palące są te dotyczące obiektów dla piłkarskich drużyn, a w szczególności stadionu miejskiego, na którym miałby rozgrywać swoje mecze ŁKS.

Klub z al. Unii jest w szczególnie trudnej sytuacji, bo obiekt, na którym toczy swoje ligowe boje jest archaiczny, a jego stan techniczny urąga wszelkim standardom XXI wieku.

ŁKS jest na najlepszej drodze do powrotu do ekstraklasy, ale może tam w ogóle nie zagrać, jeśli władze Łodzi nie podejmą szybkich działań, by ruszyć z miejsca sprawę budowy stadionu miejskiego na terenach położonych przy al. Unii.

Wymagania licencyjne PZPN są jasne i niezwykle restrykcyjne. Jeśli klub nie przedstawi specjalnej komisji związku zatwierdzonych i udokumentowanych planów budowy lub remontu obecnego obiektu, to nie ma szans na to, by został dopuszczony do rozgrywek.

Na obecną chwilę to jedno z najważniejszych sportowych zadań dla władz miasta. Pewnie już nikt nie będzie wierzył w zapewnienia i deklaracje. Jedynym namacalnym dowodem może być działanie i tego oczekujemy od rządzących.

Nie jest tajemnicą, że Łodzi brakuje wieloletniej koncepcji dotyczącej sportu i obiektów sportowych. A udowodnili to rządzący dotychczas miastem. Jerzy Kropiwnicki, by przykryć blamaż po kompromitującej aplikacji o prawo organizacji EURO 2012, deklarował budowę stadionu na 35 tysięcy osób. Problem w tym, że były to obietnice bez pokrycia.

Jego następcy zachowywali się podobnie. Niedawny wiceprezydent Łukasz Magin podczas konferencji prasowej stwierdził, że ze względu na to, iż miasto nie stać na zrealizowanie projektów poprzedniej władzy, trafią one... i pokazał kosz na śmieci.

Później za 300 tysięcy złotych wynajęto firmę, która miała opracować ekspertyzę dotyczącą budowy obiektu na 15 tysięcy widzów. Ówczesnemu sternikowi miasta nie przeszkadzał fakt, że ponoć podobna leżała już w magistrackich szafach. Do dziś nie wiadomo, co owi eksperci ustalili za pieniądze podatnika. Faktem jest, że nowoczesny obiekt w Łodzi to spis pobożnych życzeń urzędników.

Kolejną ważną sprawą dla władz miasta powinno być wejście do piłkarskich spółek ŁKS, ale i Widzewa, co określa się partnerstwem publiczno-prywatnym (tak jest m.in. w Śląsku Wrocław).

Kilkuprocentowe udziały Łodzi w futbolowych klubach pozwoliłyby na staranie się o unijne fundusze na różnego rodzaju projekty, dotyczące rozbudowy sportowej, ale i rekreacyjnej infrastruktury, w naszym mieście. Takie rozwiązania mogą przynieść korzyści nie tylko klubom, ale także mieszkańcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto