Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS podejmuje KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

(bap)
W ostatnim meczu na własnym stadionie w tej rundzie, piłkarzy ŁKS czeka łatwe zadanie. Do Łodzi przyjedzie w sobotę (godz. 17) zamykający pierwszoligową tabelę KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Łodzianie powinni więc do swojej serii dopisać dziesiąte zwycięstwo.

W przypadku sobotniego rywala łodzian jak ulał pasuje stwierdzenie, że dla beniaminka najtrudniejszy jest drugi sezon. Przed rokiem, kiedy ostrowianie po trzech latach wrócili na zaplecze ekstraklasy, radzili sobie co najmniej dobrze. Sezon zakończyli na 8. miejscu, ale już po rundzie jesiennej, w której u siebie pokonali m.in. ŁKS (1:0), mogli myśleć o spokojnym utrzymaniu się.

Tymczasem teraz są głównym kandydatem do spadku. W 15 do tej pory rozegranych spotkaniach KSZO zdobyło zaledwie 11 punktów, wygrywając zaledwie trzy mecze z zespołami z dolnych rejonów tabeli (1:0 z Dolcanem Ząbki, 3:1 z Kolejarzem Stróże i 2:0 z Termalicą Nieciecza) oraz dwukrotnie zremisowali (1:1 z MKS Kluczbork i 0:0 z Piastem Gliwice). W zespole z Ostrowca wyraźnie brakuje duetu napastników Adrian Cieśliński (teraz strzela dla Podbeskidzia) - Marcin Folc (odszedł do Zagłębia Sosnowiec), który w poprzednim sezonie zdobył 17 goli.

Dorobek 11 punktów przy 38 ŁKS wygląda bardzo skromnie, ale w łódzkim klubie zapewniają, że przed meczem nie dopisali sobie jeszcze kolejnej - dziesiątej z rzędu - wygranej.

- Oczywiście jesteśmy faworytami, ale to KSZO nie będzie miało nic do stracenia - mówi obrońca drużyny z al. Unii, Michał Łabędzki. - Trzeba uważać, żeby w głupi sposób, na przykład przez zlekceważenie słabszego rywala, nie stracić punktów. Dla nas remis byłby katastrofą, a dla KSZO ogromnym sukcesem.

Łabędzki obawia się, że rywale nie będą kwapić się do ataku, w dziesiątkę ustawią się w swoim polu karnym i będą czekać na jedną kontrę. - Na tym polega jednak inteligencja zespołu, żeby wyciągnąć taką drużynę albo rozciągnąć grę na boki - podpowiada dyrektor sportowy klubu, Tomasz Kłos.

- Nie przesadzajmy z tymi obawami. Musimy wygrać i zostać mistrzem jesieni.

Do składu ŁKS wraca Marcin Smoliński, który w pomocy zastąpi pauzującego za kartki Bartosza Romańczuka. Oprócz niego nie wystąpią jeszcze kontuzjowani Marcin Adamski i Adrian Woźniczka. Za to w drużynie gości zabraknie za to byłego obrońcy Widzewa i ŁKS, Radosława Kardasa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto