W klubie podkreślają jednak, że za zerowy dorobek bramkowy wiosną nie można winić tylko napastników - Marcin Mięcielai Marka Saganowskiego, który w meczu z Legią znów wystąpił w ataku.
Saganowski w tym sezonie trzykrotnie pokonał bramkarza rywali, lecz na kolejne trafienie czeka od października. Za to Mięciel tylko raz wpisał się na listę strzelców - w derbowym meczu z Widzewem.
Wojciech Łobodziński, którego groźne dośrodkowania w dwóch ostatnich meczach kilka razy stworzyły zagrożenie w polu karnym rywali mówił, że wciąż jednak tych okazji bramkowych ŁKS stwarza za mało. To wynika z braku zgrania i wypracowanych schematów ataku.
Problem jednak w tym, że czasu jest już niewiele. Do tego sztab szkoleniowy w ataku nie ma właściwie żadnego pola manewru, a na eksperymenty jest już za późno.
Do końca rozgrywek zostało tylko 10 spotkań. Jeden z najważniejszych meczów wiosny piłkarzy ŁKS czeka w piątek. W tym spotkaniu tylko trzy punkty mogą zadowolić łódzką drużynę.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?