Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekcja fachu operatorskiego, czyli konferencja prasowa z Tom'em Stern'em

Redakcja
We wtorek, tuż po projekcji filmu "Oszukana" w reż. Clinta Eastwooda, w sali konferencyjnej odbyło się spotkanie z twórcą zdjęć do tejże produkcji - Tomem Sternem.

Dla wielu młodych operatorów, przybyłych do Łodzi z najdalszych zakątków świata, możliwość podjęcia bezpośredniego dialogu było szansą nie tylko na pozyskanie cennych dla doskonalenia własnego warsztatu operatorskiego, ale również na poznanie szczegółów trwającej od 27 lat współpracy Sterna z Clintem Eastwoodem.

Konferencję, której fragmenty przytoczone zostaną poniżej, poprowadził Zbigniew Banaś, krytyk filmowy na stałe zamieszkały w Chicago, gdzie na co dzień pracuje jako wykładowca uniwersytecki.


Zbigniew Banaś: Dzisiejszego wieczoru mamy zaszczyt powitać Toma Sterna, od pewnego czasu operatora filmowego, który zaczynał pracując w pionie oświetleniowym, ale jak widać udowadnia iż przebycie długiej drogi do operatorki, jest możliwa. Nasz gość jest wielkim przyjacielem Festiwalu , kilkakrotnie gościł w Łodzi, jak również był jednym z Jurorów w Konkursie Filmów Polskich. Film "Oszukana" ( The Changeling).

Tom Stern: Witam, to prawdziwa przyjemność być znów tu obecnym. Jest to dla mnie szczególny festiwal sztuki operatorskiej, zawsze spotykam tu 5-6 tysięcy szalonych studentów.

Z.B.: Pozwolę sobie zadać zatem pierwsze pytanie. Akcja filmu umiejscowiona jest w późnych latach 20-tych, i na początku 30-tych. Czy specjalnie podczas tworzenia zdjęć do tego filmu zastosowałeś efekty tak charakterystyczne dla hollywoodzkich produkcji tego okresu, czy chciałeś po prostu zrobić zdjęcia opierając się na zasadach tzw. "starej szkoły"?

T.S.: Wydaje mi się, że film wygląda tak jak wygląda bo ja sam jestem już strasznie stary... (śmiech).

Z.B.: Wydaje mi się że wyglądasz i tak młodziej niż Clint Eastwood.

T.S.: To akurat niezbyt trudne do osiągnięcia... (śmiech). Dobrze, teraz już na poważnie. Rzeczywiście np. wyjątkowo mocne naświetlenie niemal do osiągnięcia efektu śnieżnobiałej skóry jest jednym z zabiegów stosowanych powszechnie w latach 30-tych i można odnieść wrażenie iż zdjęcia są nieco stylizowane na produkcje tamtego okresu. Na marginesie chciałbym wszystkim wytłumaczyć swoją nieobecność na zeszłorocznym Festiwalu. W zeszłym roku właśnie kręciłem ten film, więc liczę na wybaczenie.

Gość: W filmie rzeczywiście jest mnóstwo prześwietleń, czy jest to zaplanowane, czy po prostu tak wyszło?

T.S.: Cóż jest mnóstwo prześwietleń. Pewnie dlatego, że ciągle uczę się, jak być dobrym operatorem.. (śmiech). W odpowiedzi na pytanie, cóż.. używałem taśmy Kodaka, i po prostu chciałem wycisnąć z niej tyle ile się da. Po prostu uwielbiam eksperymentować z taśmą podczas tworzenia filmu.

Gość: Sceny, które mają miejsce w pomieszczeniach, na początku filmu ukazane są w mocnych kolorach, natomiast te w świetle dziennym są nieco wyblakłe, czemu?

T.S.: Rzeczywiście zastosowaliśmy tzw. "efekt odsączania kolorów". Gdybyście Państwo zestawili scenę z początku filmu ze sceną końcową łatwo byłoby zauważyć iż początek to sceny o wysyconych kolorach podstawowych, szczególnie czerwieni ust Angeliny Jolie, natomiast pod koniec obraz jest niemal wyblakły. Po prostu przyzwyczajamy widza do utraty kolorów, zmiany są niemal niezauważalne w trakcie trwania filmu.

Gość: To już kolejny film, który kręci Pan z Clintem Eastwoodem, znamy go głównie jako aktora, a jak przebiega współpraca z nim jako reżyserem, ile swobody tworzenia ma sam operator, czy Clint narzuca swoją wizję ?

T.S.: Pracuję z Clintem od 27 lat, zatem dogadujemy się stosunkowo łatwo. We współpracy z reżyserem bardzo ważna jest empatia dot. tego czego chce On w swoim filmie. Czasem tworzenie storyboardów, nakreślenie współpracy zajmuje nawet 3 miesiące.

Jeśli chodzi o Clinta, ktoś kiedyś spytał mnie ile czasu zajmuje mi ustalenie warunków współpracy i nakreślenie obrazu filmu pracując z nim jako reżyserem.

(Stern pokazuje trzy palce)

Trzy miesiące? - Spytał tamten. Nie. Trzy tygodnie? Nie. Trzy dni? Nie. No to ile w końcu, trzy minuty? - spytał ironicznie. Tak, odpowiedziałem, bo tyle zazwyczaj zajmuje nam znalezienie wspólnego języka co do danej produkcji, nie dłużej niż trzy minuty. Ja po prostu w jakiejś książce o sztuce operatorskiej zaznaczam kartkami samoprzylepnymi kilkanaście, zazwyczaj 16-17 ujęć, daję ją Clintowi, On przekleja dwie czy trzy w inne miejsce i już możemy uznać iż doszliśmy do porozumienia. (śmiech).

Gość: Wielu reżyserów robi po 10-15 ujęć jednej sceny potem wybierając najlepsze. Jak to wygląda we współpracy z takim reżyserem jak Eastwood, bo wiemy że lubi kończyć dzień zdjęciowy bardzo wcześnie, ok 14-15?

T.S.: Cóż. U Clinta nie ma powtarzania ujęć, zazwyczaj to nakręcone za pierwszym razem nie jest powtarzane i jest już ostatecznie włączone do filmu. Uważam jednak że to dobra praktyka, bo aktorzy i cała obsługa są od razu świetnie przygotowani i skupieni na jak najlepszym wykonaniu swojej pracy, czego nie ma kiedy ujęcia powtarzane są w nieskończoność przy marnowaniu ton kliszy i potencjału twórczego aktorów i operatorów.

Gość: A czy Tobie zdarzyło się popełnić kiedyś błąd, przez który jednak trzeba było powtarzać scenę?

T.S.: Taaak.. Podczas kręcenia "Rzeki tajemnic", podczas realizacji sceny w deszczy stwierdziłem że nie potrzebujemy aż tylu zraszaczy i ze wystarczy nam tylko 6. I rzeczywiście doprowadziłbym do oszczędności (śmiech), gdyby nie fakt że tylko w 90% obiektywu było widać silny deszcz a po bokach raczej delikatną mgiełkę, no i cóż. scenę trzeba było powtarzać, ale sądzę ze Clint wybaczył mi ten jeden raz. (śmiech)

Z.B.: Dziękujemy zatem, iż poświeciłeś nam swój czas, życzę kolejnych produkcji takich jak "Oszukana" i liczymy na Twoją obecność w przyszłym roku.

T.S.: Dziękuję bardzo wszystkim za zainteresowani, tak liczne przybycie i.. oczywiście za zaproszenie. O ile nie zatrzyma mnie realizacja innego filmu mam nadzieję że będę mógł uczestniczyć w kolejnej edycji tego Festiwalu. Dobranoc.

MM Łódź patronuje:


MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lekcja fachu operatorskiego, czyli konferencja prasowa z Tom'em Stern'em - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto