13 kwietnia bałucka prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom w wieku od 28 do 37 lat. Śledczy zarzucają im kradzież zabytkowego samochodu Mercedes-Benz 300 S. Wyprodukowany w 1953 roku pojazd wart jest co najmniej 760 tys. zł. Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło 12 października 2014 roku. Ok. godz. 2 w nocy dwóch mężczyzn dostało się na teren nieruchomości, gdzie pod namiotem przechowywany był zabytkowy samochód. Dostali się do wnętrza namiotu, a następnie wypchnęli na zewnątrz Mercedesa 300 S.- Aby to zrealizować, wybili szybę w Mercedesie Transporterze, który blokował wyjazd z namiotu i przepchnęli go tak, by umożliwić wypchnięcie kradzionego pojazdu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Skradzionego Mercedesa trzeba było jeszcze umieścić na lawecie. Dlatego złodzieje przecięli siatkę odgradzającą sąsiednią cześć nieruchomości i przepchnęli samochód na jej teren. Tam załadowali go na samochód, którym przyjechał trzeci z oskarżonych.
Kradzież zauważył pracownik ochrony, który pełnił służbę na terenie nieruchomości po przeciwnej stronie ulicy. Zaalarmował innych pracowników ochrony, a następnie policję. W miejscu, skąd skradziono samochód odnaleziono pilota do lawety, który miał się okazać kluczowym śladem w sprawie. Śledczy założyli, że pochodzi on od wypożyczonej lawety.
Policjanci prześledzili kilka potencjalnych tras przejazdu lawety z zabytkowym pojazdem. Analiza zapisów monitoringu pozwoliła na ustalenie, że laweta pochodzi z wypożyczalni. Okazało się, że została ona wypożyczona trzy dni wcześniej i już wówczas oskarżeni podjęli próbę kradzieży zabytkowego pojazdu, jednak nie udało im się zrealizować planów.
Kradzież Mercedesa zlecił 37-latek. To czwarty z oskarżonych, który przekazał wspólnikom szczegółowe informacje, gdzie przechowywane było zabytkowe auto. Co ciekawe, był on znajomym właściciela Mercedesa. Dzień po kradzieży pojazd został mu przekazany. Odbyło się to już poza Łodzią. - Pozostałym oskarżonym przekazał on pieniądze w kwocie 20 tys. euro, co było sumą mniejszą niż uzgodniono. Pierwotnie obiecał im bowiem 100 tys. złotych - dodaje Kopania.
Trzech oskarżonych zostało zatrzymanych 5 listopada. Na wniosek bałuckiej prokuratury zostali tymczasowo aresztowani. 37-latek, do którego trafił samochód zatrzymany został natomiast 17 grudnia ubiegłego roku. On także trafił do aresztu. Jak wynika z ustaleń, już po jego aresztowaniu, z telefonu o niemieckim numerze otrzymywał zapytania, co dzieje się z pojazdem, który nadawca wiadomości miał kupić. Mimo współpracy z niemiecką policją, nie udało się znaleźć dowodów, że kradzież zleciła osoba zamieszkująca na terenie RFN.
Wartość pojazdu potwierdzona została w wyniku ekspertyzy opracowanej przez biegłego. Trzech z podejrzanych przyznało się do zarzutów i opisało okoliczności przestępstwa. Nie przyznał się natomiast 37-latek.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?