Przed wczorajszym (3 listopad) meczem I rundy Pucharu Polski pomiędzy ŁKS-em Łódź a KKS-em Katowice chyba nikt nie zakładał innego rezultatu niż wygrana gospodarzy. W korzystny wynik nie wierzyli nawet katowiczanie, którzy do Łodzi dojechali w dwóch grupach - druga piątka koszykarzy dotarła chwilę przed rozpoczęciem spotkania.
Ełkaesiacy od początku pokazywali kto jest drużyną lepszą. Pod koszami świetnie spisywał się Bartłomiej Bartoszewicz, trener Piotr Zych szybko wprowadził kolejnych młodych: Marcina Kuczmerę i Dominika Binkowskiego. Przyjezdni mieli problemy nawet z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy, a początkowe punkty dawały im rzuty osobiste Krzysztofa Wosza. Pierwszą kwartę gospodarze wygrali 31:5 i niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy katowiczanie zdołają przekroczyć barierę 10 punktów.
Ostatecznie aż tak źle nie było - Wosz dorzucił jeszcze kilka punktów, ale do przerwy i tak przewaga koszykarzy ŁKS-u była ogromna (63:14). Jeśli ktoś liczył na niesamowity pogrom, musiał się nieco rozczarować. Po zmianie stron spotkanie się wyrównało, a przynajmniej jeśli chodzi o wymianę celnych rzutów do kosza. Ełkaesiacy mający świadomość, że nic złego im się w tym spotkaniu już nie przytrafi przestali grać z taką koncentracją jak w 1. połowie. - Nie lekceważyliśmy przeciwnika, ale potraktowaliśmy to bardziej jako sparing, żeby doskonalić swoje zagrywki i grę - przyznał Piotr Trepka.
W hali ŁKS-u niczym na parkietach NBA
Trzeba przyznać, że kilka nowych zagrań można było zobaczyć, a przede wszystkim to co kibice koszykówki lubią najbardziej - wsady piłki do kosza. W tym elemencie brylował bezsprzecznie Bartoszewicz, który aż czterokrotnie zdobywał w ten sposób punkty. Mógł wykończyć jeszcze dwie takie akcje, ale przy podaniu Krzysztofa Morawca zabrakło mu trochę tzw. timingu (wyczucia momentu złapania piłki lecącej w górze) i kibice tylko jęknęli z zawodu, bo akcja przypominała te obserwowane na parkietach NBA. W innej akcji Trepka próbował podobnie podawać do Bartoszewicza, ale znów się nie udało. - Starałem się zagrać z Bartkiem coś efektownego, żeby zadowolić tę garstkę kibiców. Próbowałem zagrać do niego na alley-oopa [podanie piłki nad obręcz - red.], jednak trochę się nie domówiliśmy - wyjaśnił kapitan ŁKS-u.
Oprócz wsadów, w stylu rodem z NBA była rozgrywana końcówka. Ełkaesiacy na prawie trzy minuty przed końcem mieli 98 punktów i chcieli dołożyć kolejne dwa do magicznej liczby, ale nic im nie wpadało. Na 15 sekund przed końcem spotkania o czas poprosił Piotr Zych, a po chwili Marek Juszkiewicz, trener KKS-u. Przyjezdni zdecydowali się nawet wykorzystać jeszcze jeden dozwolony faul, żeby tylko nie pozwolić gospodarzom zdobyć upragnionej "setki".
Łodzianie jednak podali na czystą pozycję do Krzysztofa Morawca, ale ten nie trafił i zaczęła się walka o zbiórki i dobitki. Ostatecznie, równo z końcową syreną trafił Bartoszewicz, a kibice i koszykarze ŁKS-u cieszyli się co najmniej jakby pokonali właśnie Los Angeles Lakers w Wielkim Finale NBA. - Fajnie że trafiliśmy te 100 punktów. Udało się osiągnąć taki mały cel - cieszył się Trepka.
Teraz Ełkaesiaków czeka bardzo trudny mecz w Warszawie z AZS-em Politechniką, czyli liderem I ligi. To spotkanie koszykarze ŁKS-urozegrają w sobotę (6 listopada) o 14.30.
ŁKS Sphinx Łódź - KKS Mickiewicz Katowice 100:49
(31:5, 32:9, 19:17, 18:18)
ŁKS: D. Kalinowski (0 punktów, 7 asyst), M. Krajewski (7 pkt.), B. Bartoszewicz (22 pkt., 14 zbiórek), J. Dłuski (5 pkt.), M. Salamonik (5 pkt.) - K. Sulima (27 pkt.), F. Kenig (12 pkt.), D. Binkowski (9 pkt.), B. Szczepaniak (4 pkt.), M. Kuczmera (4 pkt.), K. Morawiec (3 pkt.), P. Trepka (2 pkt.)
KKS: F. Kornecki (0 pkt.), A. Sapiński (4 pkt.), B. Kałuski (1 pkt.), M. Jagieła (0 pkt.), K. Wosz (15 pkt.) - P. Jankowski (13 pkt.), S. Breguła (10 pkt.), Sz. Wawrzyniak (3 pkt.), J. Madaj (3 pkt.), K. Szafulski (0 pkt.)
Czytaj także:
- W sklepach już Boże Narodzenie
- Rugby: Budowlani Łódź na półmetku w czubie tabeli
Zobacz też na MM Łódź
Łódź Design Festival 2010 | |||
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?