Koronawirus rujnuje finanse mieszkańców Łódzkiego i innych regionów kraju. W trzy miesiące dług wzrósł o 2 miliardy złotych
Rosnący dług eksperci tłumaczą nie tylko epidemią koronawirusa, ale i efekt przeszarżowania na zakupach bożonarodzeniowych i grudniowych promocjach. Tradycyjnie w pierwszym kwartale roku wartość przeterminowanych rachunków, rat kredytów i pożyczek rośnie bardziej niż w pozostałych kwartałach. Polacy od lat deklarują też, że grudzień jest dla ich finansów najtrudniejszym miesiącem i zwykle wychodzą z finansowego dołka przez dwa, trzy miesiące. Tym razem - zauważają eksperci finansowi - tuż przy wyjściu na prostą zderzyli się z pandemią, która czterem Polakom na dziesięciu pogorszyła sytuację finansową. W kolejnych miesiącach sytuacja będzie jeszcze trudniejsza. Widać to choćby po zwolnieniach grupowych w województwie łódzkim. O ile w marcu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy konieczność zwolnienia 290 osób, to w kwietniu zwolnieniami grupowymi objęto już 528 osób. Na liście są firmy reprezentujące różne branże i działalności, w tym kasyna, PKS, sklepy, baseny, hotele.