Koronawirus. Łodzianka utknęła w Egipcie, pogrzeb taty musiał poczekać. Córka Marka Palpuchowskiego, założyciela kina Helios, nie dojechała
Między Polską a Egiptem Pani Klaudia dzieli swoje życie pomiędzy dwa kraje. Dwa razy w roku przylatuje na dłuższy pobyt do Łodzi. W tym roku, podobnie jak w latach wcześniejszych, planowała w marcu pojawić się u taty i pozostałej rodziny. Już z końcem lutego okazało się, że kupienie biletu na lot do Polski graniczy z cudem. W kolejnych tygodniach okazało się jeszcze trudniejsze. - Ambasady Holandii, Francji czy Czech organizowały dla swoich obywateli powrotne loty do domu. Lufthansa wysyłała samoloty do Kairu, ale tylko po obywateli Niemiec - wspomina łodzianka. - Ostatnim samolotem, który wyleciał z Kairu do Europy, był ten, który włoski rząd wysłał, aby zabrać swoich obywateli. Był to tzw. lot ewakuacyjny zrealizowany 15 marca. CZYTAJ DALEJ>>>>