Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grochola Promuje W Łodzi "kryształowego Anioła"

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Rok temu, niemalże o tej samej porze, promowała w Łodzi „Trzepot skrzydeł”. Dziś wróciła do nas z nową książką i zupełnie nową historią opisaną na 539 stronach. - „Kryształowy Anioł” to pierwsza książka konsultowana z mężczyznami – zdradziła Katarzyna Grochola.

Konsultacje były niezbędne. Grochola potrzebowała wielu informacji, aby niektóre sceny czy też postacie mogły być wiarygodne. Od swojego przyjaciela próbowała dowiedzieć się, na przykład, jak to jest skakać ze spadochronem. On jej odpowiedział, i owszem, lecz raczej nie tak jakby się tego spodziewała. W oczach mężczyzny wszystko wygląda inaczej. I tak, w tym przypadku wrażenia oraz widoki tuż przed oraz w trakcie lotu zeszły na dalszy plan.

- On mi powiedział w krótkich żołnierskich słowach: „wiesz, jak facet skacze ze spadochronem, to najważniejsze jest, żeby sobie dobrze uprząż założył, bo inaczej po jajach. Nikt nie pamiętał tego pierwszego skoku, tylko krzyk „uważaj na jaja”.” I to oczywiście też się znalazło w książce – powiedziała Grochola wywołując wśród zebranych salwę śmiechu.

Autorka umie opowiadać, bez wątpienia, zarówno w swych powieściach, jak i na żywo. Podczas spotkania, choć łącznie z podpisywaniem książek trwało zaledwie godzinę, zdążyła wprawić zgromadzonych w dobry nastrój. Dowiedzieliśmy się sporo nie tylko o najnowszej książce i jej bohaterach, lecz także o niej samej, choć twierdzi, iż na każdym spotkaniu się powtarza, gdyż w jej życiorysie nic się nie zmienia.

Jeśli chodzi o „Kryształowego Anioła” to jest to pierwsza książka Grocholi, przy pisaniu której autorka potrzebowała konsultacji z mężczyznami. Ponadto główną bohaterką nie jest Judyta, lecz dużo młodsza (27-letnia) Sara.

- Judyta musi odpocząć, szczególnie po tych doświadczeniach telewizyjnych, którymi byłam zdumiona – oznajmiła autorka.

Na pytanie czy chciałaby, żeby z tej książki powstał film odpowiedziała twierdząco. Jednak po doświadczeniach z poprzednimi ekranizacjami jej książek ma wiele obaw i zastrzeżeń. - Ja bym wolała, żeby następny film na podstawie mojej książki był do oglądania. Żebym się cieszyła patrząc na niego, żebym się śmiała, wzruszała… - w jej głosie słychać było nutkę zawodu.

Autorka bierze imiona dla swych bohaterek wprost… ze starego testamentu. Jeśli chodzi o Judytę, to ona na przykład nie wzięła się stąd, jak objaśniała Grochola, że obcięła głowę Janowi Chrzcicielowi, tylko z braku pomysłu. – Tak bardzo nie mogłam znaleźć imienia, że w końcu pomodliłam się do świętego Judy i natychmiast mnie olśniło, że żeńska wersja jego imienia będzie idealna – powiedziała pisarka.

Jej dystans, pomysłowość oraz poczucie humoru popchnęło ją do tego, by w jednej z książek wcielić się w rolę mężczyzny. Zapytana jak się z tym czuje odpowiedziała: - Kapitalnie. Oglądam się za dziewczynami, myślę sobie, że jest mi więcej wolno. Jak odchodzę od komputera to mówię „ugotowałem zupę” do męża, do psa mówię „chodź do pana” i tak dalej. Jest to rzecz fascynująca powiedziałabym – być mężczyzną, bo mężczyźnie dużo więcej wolno. Mnie Grocholi jako mężczyźnie dużo więcej wolno – kończy.


fot. Emilia Białecka

Pisarka wkłada dużo serca w budowanie postaci do swoich książek. Wczuwa się w każdą z nich. Jak mówiła przy okazji poprzedniego spotkania w Łodzi, jest kotem ze złamanym ogonem, chorą na raka, oprawcą i ofiarą. Jednak po zakończeniu pisania jej postacie stają się odrębnymi istotami. Dziś o głównej bohaterce, Sarze mówiła jak o istniejącej, wyswobodzonej spod jej pióra, kobiecie:

- Ona dużo wie o świecie. Na przykład wie, i ja się dowiedziałam od niej, że 25 lat temu mężczyzna miał 120 milionów plemników, a dzisiejszy ma już tylko 20 milionów – opowiadała jak o kimś realnym.

Książka ma ponad 500 stron. Czego możemy oczekiwać? Z pewnością dużej dawki humoru, życiowej mądrości oraz wciągającej historii.

Czy możemy się spodziewać, że za rok kolejna książka Grocholi pojawi się w księgarniach?

Autorka, jak sama wielokrotnie powtarzała, nie zamierza przestać pisać, więc jest to bardzo możliwe. Pewne jest natomiast, że z roku na rok ma wśród łodzian co raz więcej sympatyków, którzy tłumnie zjawiają się na spotkaniach promujących jej powieści.

Zobacz także:
- Spotkanie z Katarzyną Grocholą (2008)

MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:
Zostań
dziennikarzem
obywatelskim

KonkursyZdrowie i uroda
Przewodnik
po lokalach

Sztuka w ŁodziTeatr w Łodzi
Kino w ŁodziPraca w Łodzi
od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grochola Promuje W Łodzi "kryształowego Anioła"

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto