MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Filharmonia: zjawiskowa Natalie Clein zagrała dla łodzian

sadrakula
sadrakula
Dzięki młodej brytyjskiej wirtuozce Natalie Clein, melomani przeżyli wczoraj w Filharmonii Łódzkiej niezapomniany wieczór.

Zbliżają się 21. Łódzkie Spotkania Baletowe. Jak zawsze nie zabraknie gwiazd


W piątkowym koncercie symfonicznym (28 stycznia) gościliśmy w Łodzi Poznańską Orkiestrę Symfoniczną, pod dyrekcją maestro Marka Pijarowskiego, zaś gwiazdą była brytyjska wiolonczelistka Natalie Clein.

Brytyjka wykonała Koncert Wiolonczelowy e-moll op. 85 sir Edwarda Elgara. Były to nuty pełne tęsknoty, same perełki na wiolonczelę, obudowane grą orkiestry. Część II wprowadziła niepokój i lęk, ostatnia miała piękny współczesny motyw. Wiolonczela Natalie miała przepiękną barwę średnicy, będąc neutralną w basach i sopranach, efekt: porażająco piękny.

Publiczność zmusiła artystkę do dwóch bisów. Pierwszy był Bach, przepiękna miniaturka, a autora drugiego bisa niestety nie dosłyszałem w tych brawach.

Natalie Clein ma idealną technikę gry i słychać, że lubi eksperymenty dźwiękowe, posmak jazzu był w jej grze wspaniały. Mam zastrzeżenia do jakości samej partytury Elgara. Koncert miał pokazać wiolonczelę z każdej strony, kosztem orkiestry, która w nim sobie nie pograła, a uważać musieli nadzwyczaj. Ale całość - dawno nie słyszana rewelacyjna piękność.


Zobacz też: Nadzwyczajne wykonanie koncertu b-moll Czajkowskiego w łódzkiej filharmonii


Zaś po przerwie Orkiestra Poznańska już mogła sobie poważnie i z wysiłkiem pograć, bowiem zabrzmiała I Symfonia D-dur Tytan Gustava Mahlera. Zaczęła się wspaniałym "przytrzymywaniem i wybrzmiewaniem", gdzie trzymały smyczki, wybrzmiewały instrumenty dęte blaszane. Słychać było kukułkę, więc inspiracją była przyroda, wieś. W II części wręcz słychać było wyjazd na łowy i po pauzie piękny, godny Czajkowskiego, walc. Trzecia część narastała, jak Bolero Ravela i była najbardziej rozśpiewana, zaś głośna, szybsza i dobitna była ostatnia. Wykonanie - na medal, złoty.

Nie uciekniemy od porównań orkiestr. Według mnie Poznaniacy mają lepsze instrumenty dęte, ale gorsze kontrabasy. Poznańskie wiolonczele miały także lepszą barwę i brzmienie. Poznańska Orkiestra robi wrażenie mniej zdyscyplinowanej, za to mającej muzyków o większych osobowościach artystycznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto