Ewakuowano ok. 100 osób, wezwano policyjnych pirotechników. Na ponad trzy godziny zablokowano ruch w rejonie firmy.
- W kartonowej paczce, wielkości pudełka od butów, było urządzenie do pomiaru ciśnienia wody, które kurier dostarczył po naprawie - mówi Marek Wilczak, rzecznik ZWiK. - Eksplozja przypominała wybuch petardy. W pomieszczeniu pojawił się dym. Wewnątrz były dwie pracownice i jeden pracownik. Nikomu nic się nie stało.
Ewakuowani pracownicy znaleźli schronienie w świetlicy. Wezwano policję, straż pożarną, miejską i pogotowie. Zablokowano wjazd w ul. Wierzbową z ul. Narutowicza. Funkcjonariusze taśmami wyznaczyli strefę bezpieczeństwa.
Po ponad godzinie zezwolono oczekującym pracownikom na zabranie samochodów. Po chwili wyznaczono kolejną strefę bezpieczeństwa, jeszcze bardziej oddaloną od budynku ZWiK. Pirotechnicy chcieli bowiem na miejscu zdetonować paczkę; w końcu jednak ją zabrali.
- Została wywieziona w bezpieczne miejsce i zneutralizowana, potem będzie badana - informuje podinsp. Joanna Kącka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Urządzenie, które eksplodowało, kilka dni temu wysłano do naprawy do firmy na północnym wschodzie Polski. We wtorek o godz. 10 na ul. Wierzbową przywiózł je kurier. Jego wartość to ok. 2 tys. zł.
- Nie pierwszy raz korzystamy z usług tej firmy - mówi rzecznik ZWiK. - Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Po wybuchu urządzenie nie zostało nawet poważnie uszkodzone. Miało własne zasilanie. Podejrzewamy, że może właśnie tam nastąpiło zwarcie, które doprowadziło do eksplozji. Być może podczas transportu zostało uszkodzone. Wykluczamy zamach. Nikt nam nie groził. Sprawę wyjaśnia policja.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?